vanity // odwiedzony 55810 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (162 sztuk)
18:34 / 14.10.2014
link
komentarz (1)
siema, siema, rozwrażliwiłam się na słowa i od słów. od jakiegoś czasu stwierdzenie "znalazłem dla ciebie nową klawiaturę" jest dla mnie romantyczniejsze niż "kocham cię". jestem stara i nie przeszkadza mi, że widzimy się na 15 minut w ciągu dnia. no dobra, kłamię.
23:59 / 05.07.2014
link
komentarz (0)
dlaczego Cię zaczepiam?

bo mogę.
23:18 / 02.07.2014
link
komentarz (1)
złe zdanie mam o ludziach, fatalne o sobie
22:56 / 20.06.2014
link
komentarz (0)
bad decisions make great stories.
19:01 / 09.06.2014
link
komentarz (0)
jestem o kilka kroków za daleko, zbyt zmęczona, żeby chcieć nadal. ktoś nie żyje, kogoś innego nie chcę w swoim życiu. chujowo. stabilnie. bez zmian.
22:56 / 22.05.2014
link
komentarz (0)
czasami.
22:52 / 18.04.2014
link
komentarz (2)
podsumowanie dnia perfekcyjnej Ewel:
- umycie okien
- trening
- rozwalenie sześciu stron całek
- krokiety z pieczarkami i serem sztuk 30
- krokiety z kapustą i prawdziwkami sztuk 30
- paszteciki z mięsem sztuk 40
- mazurek pomarańczowo-czekoladowy sztuk 1
- sernik z brzoskwiniami sztuk 1
- szarlotka z budyniem sztuk 1
- posprzątanie domu
- posprzątanie u Dziadków
- umycie aut sztuk 2

padam na ryj.
18:55 / 17.04.2014
link
komentarz (3)
chcę kogoś od kogo będę wiedziała czego chcę i chcę chcieć od niego wszyskiego.
23:04 / 10.04.2014
link
komentarz (1)
a Ty zostałeś potencjalnym dawcą szpiku?
10:20 / 09.04.2014
link
komentarz (0)
rozdrażniona i niewyspana mówię wykładowcy "pewnie, robot za 30 000 dolarów może pierdolnąć przez głupotę konstruktora" i wychodzę.
19:53 / 03.04.2014
link
komentarz (0)
przyjedź to się nawrócę. to uwierzę. jeszcze raz.
19:53 / 03.04.2014
link
komentarz (0)
przyjedź to się nawrócę. to uwierzę. jeszcze raz.
22:16 / 02.04.2014
link
komentarz (0)
czasami myślę, że lubiłam w nim wszystko, od imienia począwszy, na linii szczęki skończywszy.

a przecież tak nie było.

nie mogło być.

starałabym się bardziej.

chyba.
22:14 / 02.04.2014
link
komentarz (0)
czasami myślę, że lubiłam w nim wszystko, od imienia począwszy, na linii szczęki skończywszy.

a przecież tak nie było.

nie mogło być.

starałabym się bardziej.

chyba.
21:20 / 24.03.2014
link
komentarz (0)
8 km biegu. zapalenie stawu biodrowego. 4 pęcherze na stopach i jeden pęknięty. - 15 zł na plastry, - 14 zł na voltaren. sport to zdrowie, psia mać.
16:32 / 23.03.2014
link
komentarz (2)
uważam, że postapiłam najładniej, jak się da. zamiast stulać głupoty, że to nie jego wina, to coś we mnie, bla bla blaizmy, powiedziałam normalnie "przestało mi zależeć". nie przepraszam, nie czuję się winna.
22:09 / 20.03.2014
link
komentarz (0)
zmień słowo w czyn tak pięknie, jak go ogłaszasz. bo ja jestem chora od tych słów.
22:21 / 12.03.2014
link
komentarz (1)
waginosceptyczne nastawienie.
03:00 / 23.02.2014
link
komentarz (2)
wyjeżdżam w czerwcu do Angli! czuję się pro.
18:45 / 14.02.2014
link
komentarz (2)
zapomniałam Wam powiedzieć: obroniłam się na 5.0 ;)
17:42 / 29.01.2014
link
komentarz (0)
jestem człowiekiem, który nie zrobi NIC bez deadline. dopiero gdy poczuję, jak bardzo w dupie jestem z tematem, biorę się za robotę.

w ten sposób moja inżynierka - 83 strony - powstała w trzy dni. na dzień przed oddaniem jej, jeżeli chcę - a chcę - iść na magisterkę.

brawo Ewel.
22:11 / 02.01.2014
link
komentarz (0)
potrzebuję pisaniny!
23:13 / 19.12.2013
link
komentarz (1)
lubię, gdy wychodząc z treningu mam wrażenie, że przekroczyłam jakąś granicę. lubię granice. lubię je przeraczać.
23:52 / 13.12.2013
link
komentarz (1)
dumna Ewel oznajmia: umiem zrobić - BEZ PRZERWY! - 50 pełnych pompek.

rozbawiona Ewel oznajmia: mój facet rzekł do mnie "myślałem, że jesteś inna".
15:25 / 09.12.2013
link
komentarz (0)
robię ZAJEBISTĄ pizzę ze szpinakiem i mozzarellą. to tak apropo obleśnego szpitalnego żarcia.
00:00 / 07.12.2013
link
komentarz (1)
szpital przed świętami to zajebista opcja, Jewel, gratulacje!
20:32 / 20.11.2013
link
komentarz (0)
napisz mi inżynierkę, człowieku.
12:07 / 31.10.2013
link
komentarz (0)
i kiedy pójdę spać, zobaczę znów tę twarz - choć niezbyt wyraźne mam sny to przeciez wiem, że
to nie Ty.

bo już nieraz w nas czas zgasł.
17:30 / 27.10.2013
link
komentarz (0)
słuchając nowej płyty Jamala ciągle pytam: czy ten gość siedzi w mojej głowie?
00:19 / 09.10.2013
link
komentarz (1)
nie przynoś mi czerwonych róż tylko wódkę. na trzeźwo ciężko mi ciebie znieść.
17:51 / 06.10.2013
link
komentarz (0)
myślisz "jestem Bóg wie jak wyjątkowy", ale mylisz się.

01:26 / 29.09.2013
link
komentarz (0)
czasami nie czuję zupełnie nic. mam ochotę powiedzieć mu 'to koniec', wypchnąć za drzwi i jebie mnie, jak dotrze do domu. a pewnie znów zasnę przy nim i nie będę szczęśliwa. znów.

co mi nie daje spokoju?
22:53 / 11.09.2013
link
komentarz (0)
moje imię powiedziane tak najbardziej nie w porę będzie mylić się z Twym imieniem.
19:48 / 07.09.2013
link
komentarz (1)
oglądanie razem meczu siatkówki a potem kopaczy zbliża! ;-)
02:06 / 31.08.2013
link
komentarz (0)
dlaczego jest tylu ludzi, którzy chcą się mylić co do mnie? a może to ja się mylę? może jestem miłą dziewczyną, którą trzeba się opiekować, a tylko ja widzę siebie jako tę wredną, rozwydrzoną i pyskatą pannicę? może Informatyk ma rację pisząc \"nie bój się, schowaj się za mną, odbije się od Nas wszystko\"?

jestem mistrzynią anegdot. jeżeli kogoś spotka coś głupiego, będę to ja.
13:20 / 27.08.2013
link
komentarz (4)
randka z młodym greckim bogiem?

- sorry, że przyszłem spóźniony, ale (...)

szybki sms do koleżanki "zadzwoń z ratunkiem". zadzwoniła, jako moja mama, która mnie PILNIE potrzebuje w domu. przeprosiłam i spierdoliłam czym prędzej. teraz nie odbieram.
03:11 / 24.08.2013
link
komentarz (2)
idę. w aseksualnej koszulce i aseksualnych spodenkodresach. zresztą "idę" to dużo powiedziane. czołgam się bez gracji ku samochodowi. z treningu wracam. skupiam się intensywnie nad tym, żeby nogami operować w ten sposób, żeby do samochodu się zbliżać a nie oddalać.

i co?

i przede mną młooody bóg grecki, najbardziej seksowny na świecie facet, unosi brew (POWINNI GO ZA TO KARAĆ CIELEŚNIE) i rzecze:

- czy ja cię skądś nie znam?

kurwa, serio? naprawdę? nie mogłam iść właśnie w sukience, wyfikowana, w szpilach? nie? musiałam zapierdalać z treningu?

i tak mam randkę.
21:28 / 18.08.2013
link
komentarz (1)
pielgrzymka w pociągu? serio?
16:06 / 14.08.2013
link
komentarz (0)
jeszcze nie wiem, nie było tego uderzenia, które powinno (?) się pojawić. ale ładne kwiaty, wysoki i jakby sympatyczny.
09:03 / 29.07.2013
link
komentarz (0)
nie polecam wkurwiania mnie, z poważaniem, vanity.

a debaty w Tak czy Nie są FASCYNUJĄCE.
17:16 / 22.07.2013
link
komentarz (0)
MWAHAHAHAHA. pozdro! (internet ma ogromną siłę, chłopcze.)
21:16 / 21.07.2013
link
komentarz (0)
jestem niewyobrażalnie opalona, jak na moje możliwości.

no.

serio.

takie... mleko + 1/4 łyżeczki kakao.

no.

mniej więcej.

i wszyscy mnie pytają: "to nie było pogody nad morzem?!"

była, serio...
09:24 / 19.07.2013
link
komentarz (2)
plażing, kocing, smażing, kacing leczing.
23:22 / 15.07.2013
link
komentarz (1)
"ale nie pijmy już wódki, co?"
09:44 / 15.07.2013
link
komentarz (0)
bywam wrażliwa. serio.

jeszcze pijana czy już na kacu?
23:29 / 13.07.2013
link
komentarz (0)
Rok po katastrofie. Moja rozmowa o miłości.
17:56 / 11.07.2013
link
komentarz (0)
kupiłam nowego Shape, żeby obejrzeć tę nową płytę, pod którą podpisuje się Chodakowska. kilka wniosków:

1. jeżeli ktoś myśli, że zniewieściały facet motywuje - błąd.
2. jeżeli ktoś myśli, że tekst "ojezu, ależ palą mnie uda!" brzmi spoko - błąd.
3. jeżeli ktoś myśli, że zdjęcie koszulki przed ostatnią serią było fajne - błąd.
4. jeżeli ktoś myśli, że powtarzanie ciągle "TOTAL FITNESS TO NAPRAWDĘ WSPANIAŁY TRENING" sprawia, że ktoś w to uwierzy - błąd.
5. jeżeli ktoś myśli, że jakaś kobieta z poważną nadwagą zawoła całą swoją rodzinę, żeby ją oglądali, gdy próbuje ćwiczyć - no kurewski błąd.

poza tym, fajne ćwiczenia. niektóre kwestie kiepsko wyjaśnione. pozycja bardzo nieobowiązkowa. 14 zł przejebane, bo w gazecie jak zawsze - wielkie gówno.
21:09 / 10.07.2013
link
komentarz (1)
te wszystkie rzeczy... wracają.
17:04 / 10.07.2013
link
komentarz (0)
"jak Ty sobie radzisz?!" pytanie jakby mi co najmniej urwało dwie nogi i rękę. no kurwa. nigdy nie uzależniłam swojego szczęścia od jego obecności, więc w czym problem?

na tym to wszystko chyba polega. ogarnięcie oczekiwań.
20:50 / 09.07.2013
link
komentarz (0)
mówią: trudno.
myślę, że jest trudniej.
19:52 / 09.07.2013
link
komentarz (4)
jestem cholernie zmęczona fizycznie. bolą mnie plecy i nogi. łzawią mi oczy, najpewniej uczuleniowo.

Inżynierze, co z Tobą? powiedz mi, powiedz.
14:48 / 09.07.2013
link
komentarz (0)
"Ty mi nie trzaskaj drzwiami i nie bądź taka dama"
05:02 / 09.07.2013
link
komentarz (2)
inna w nocy niż za dnia.

dzień dobry!
21:56 / 08.07.2013
link
komentarz (8)
z każdą chwilą coraz bardziej chcę.
20:12 / 08.07.2013
link
komentarz (4)
poczekaj na mnie trochę, pakuję wrażeń torbę.
za duże przywiązanie do dłoni, piersi, bioder.
ogromny głód oddychania, śniadania i kolacje.
tak lubię spać, chcę się kochać.
chcę mylić się i mieć rację.
17:05 / 08.07.2013
link
komentarz (0)
po spotkaniu z Lekarzem wykreślam go grubą krechą z listy potencjalnych kandydatów. ja wiem, że często moje poczucie humoru balansuje na granicy przyzwoitości, absurdu, itd., ale no bez przegięć.

a w smsie:

You live to seduce, to tempt & flaunt. And you know you should always get what you want. So sinfully sexy, your allure is unjust. But as you say...
"All's fair in love & lust"
12:11 / 08.07.2013
link
komentarz (3)
co by było gdybym zniknęła?
05:12 / 08.07.2013
link
komentarz (3)
dzień dobry!
00:21 / 08.07.2013
link
komentarz (5)
myślę dziś o Tobie.
13:12 / 07.07.2013
link
komentarz (60)
Interesuje mnie kim jesteś teraz. Nie to kim byłeś 5 lat temu i jakie błędy popełniłeś. Nie to kim będziesz za 5 lat i które plany zrealizujesz. Teraz.
21:24 / 06.07.2013
link
komentarz (18)
chciałabym wiedzieć, jak się czujesz Inżynierze, czy wszystko poukładało Ci się w życiu i dlaczego skończyło się tak głupio. chciałabym Cię przeprosić za siebie, za Ciebie, za niedojrzałość i mnóstwo bzdur. lecę przez te błędy. zastanawiam się czy odczytałeś wiadomość, czy odpowiesz, gdy ją przeczytasz. bolisz mnie dziś.

ej, wkurwiają mnie te dupeczki, które jarają się siatkówką na zasadzie "ojezu, jaki on przystojny!". poczytaj idiotko zasady, to zrozumiesz dlaczego serw był nieważny i dlaczego czwarte odbicie zostało odgwizdane.

dzisiaj w mojej głowie Inżynier na zmianę z Lekarzem.

i ej, powiedziano mi, że jestem podobna do Chylińskiej. JA?! słodkijezu...
19:40 / 05.07.2013
link
komentarz (1)
chłopaki czy wie, któryś z Was jak wysłać wiadomość na fejsie do kogoś, kogo nie mamy w znajomych w taki sposób, żeby nie trafiła ona do katalogu "inne" tylko do skrzynki odbiorczej? wołają mi o 64 gr i byłoby super, ale mojej karty nie przyjmuje. zna ktoś inną metodę lub ma kartę, którą da się to wpłacić? odrobię w polu.

sprawa jest MEGA ważna, nie mam z tą osobą innego kontaktu.
17:03 / 05.07.2013
link
komentarz (8)
mam wrażenie, że ciągle za czymś gonię. biegnę za kiełbasą, którą ktoś trzyma tuż przed moim pyskiem. dziś zastanawiam się czy nie byłoby szybciej, gdybym przegryzła mu tętnicę.
13:01 / 05.07.2013
link
komentarz (1)
wstawanie przed piątą wydłuża dzień totalnie. serio.
16:49 / 04.07.2013
link
komentarz (1)
polecicie mi jakieś czytadła na wakacje? czytam wszystko oprócz poradników motywacyjnych.

Mulan to najkochańszy pies na świecie!
12:41 / 04.07.2013
link
komentarz (4)
wstałam o 4.30. mój dzień jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaki długi.
19:58 / 03.07.2013
link
komentarz (4)
śpiesz się raczej wolno, bo nie warto biec.
wszystko jeszcze zdążymy mieć.

skurwysyństwo, jakie uprawiają ludzie, przekracza moje możliwości percepcji. wczoraj w lesie (daleko, daleko od drogi) znalazłam przywiązanego do drzewa malamuta. pies był tak wycieńczony, że tylko podniósł łeb na mój widok i przez chwilę patrzył, jak podchodzę. nic więcej. wypił całą wodę (mimo że gazowana), opierdzielił dwie kromki z pomidorem. teraz leży w cieniu, odrobaczony i odpchlony. mamy czwartego psa. weterynarz twierdzi, że ten ma niecały rok.

ludzie to chuje.
23:13 / 02.07.2013
link
komentarz (1)
piekący ból rozwierca każdą myśl
ja będę zdrów
z pewnością
lecz nie dziś
22:55 / 30.06.2013
link
komentarz (1)
brakuje mi gry. brakuje mi bólu mięśni, poobijanych rąk i krzyków. brakuje mi kibiców, brakuje mi treningów, brakuje mi tego wszystkiego, co wiązało się z MOIM sportem. teraz oglądam mecze, czytam komentarze i myślę: kurwa mać, mogłaś tam być, mogłaś tam grać, gdyby nie to kolano. los to ironiczna dziwka. daje Ci talent, odbiera możliwość realizowania się. dzięki.
19:33 / 30.06.2013
link
komentarz (0)
jesteś dorosła, radź sobie sama

mam ciągle łzy w oczach
ciągle
ciągle
ciągle
a ty mi pierdolisz, że nie mam uczuć
14:37 / 30.06.2013
link
komentarz (1)
nie żyje szyderca, który był we mnie. jeżeli odetnę sumienie, zamienię w trupa kogoś kto jeszcze mógł żyć.

a ty... jeżeli myślisz, że jesteś wyjątkowy. cóż. prawdopodobnie nie jesteś.
13:21 / 30.06.2013
link
komentarz (0)
bywam moim największym wrogiem, jesteś przyjemnym snem, który powoduje ból serca, nie myślę o tym. robię wszystko, żeby się zdystansować, nie zadręczać się a ty mi mówisz bądź sobą, nie bój się swoich uczuć. hej, moje uczucia to mój ból zamknięty w żarówce. niedość, że mogę się oparzyć to jeszcze poranić szkłem.
17:00 / 27.06.2013
link
komentarz (2)
part 5. ostatnia.

i on się pojawia trzy minuty później.

- co się stało Słoneczko Moje!?
- odmówiłeś już nowennę?

ON był ZASKOCZONY, że ja wiem. rozumiecie? no kurwa. ja byłam zaskoczona, że on jest takim zdebilałym debilem, ale to ćś.

w każdym razie cóż mogłam poczynić?

zadzwoniłam do PB (i tak on mi doładował konto, więc nie było mi szkoda pieniędzy - boże, jestem wredna) i pytam dziewczę czy zdaje sobie sprawę, że nie jest już jedyną księżniczką w życiu remigiuszka. nie zdawała sobie sprawy. ogólnie przetrzymała mnie na tym telefonie dobrą godzinę i NAPRAWDĘ mogę stwierdzić, że powinni ten ślub brać czym prędzej, bo oboje są tak samo zdrowo pokurwieni.

tu mogłaby się historia skończyć, prawda?

ta, chcielibyście, kurwa.

od tamtej pory regularnie do mnie dzwonią. raz on, bo on mnie tak kocha, tak mu zależy, tak chce ze mną być, ojej, ojej. (spoko, ale ja jestem wysokobudżetowa, stać cię, chłopcze?) raz ona, bo ona tak go kocha, czuje się winna, chce pojechać go przytulić i modli się za niego i za mnie. i tak w kółko macieju.

i ja pytam.

JAK MI SIĘ UDAŁO ZOSTAĆ WCIĄGNIĘTĄ W TAKĄ DRAMĘ?!

bo wiecie. ja nie przebieram w słowach, gdy się mnie wciągnie w coś, co mi się nie podoba. więc kazałam jednemu i drugiemu się ode mnie odpierdolić. w prostych, krótkich, żołnierskich słowach wytłumaczyłam, gdzie mam ich problemy i dlaczego życzę sobie, żeby zginęli w czyśćcu. jak się okazuje: do żadnego z nich nie dotarło. (wspominałam, że ten ślub powinni już, teraz, zaraz?) bo przecież kazałam się odpierdolić a nie spierdalać, nie? jasne.

chodzi o to, że ja jestem zero-jedynkowa. uczyłam się o logice rozmytej i jest mi daleka. więc dla mnie albo z kimś zakończyłam znajomość, albo nie. nie, że okej, dzisiaj nie gadamy, bo nie chcę cię, nie chcę cię znać. a jutro gadamy, chodź do mnie rączki mi dać.

ogólnie... teraz mnie to tylko bawi. był moment, że lekko wkurwiało. później zmęczyło.

wmiędzyczasie wydzwaniał do mnie jego przyjaciel, że on się nie będzie wtrącał, że ja krzywdzę r., że on się nie będzie wtrącał, że r. sobie szkodzi mną, że on nie będzie się wtrącał, itp. itd.

ej. wkręcić mnie w taką dramę? SZTUKA!
10:44 / 26.06.2013
link
komentarz (4)
part 4. no, przedostatnia + czekają nas jeszcze wnioski i inne popierdółki.

ja WIEM, że to nieładnie grzebać w czyimś telefonie, itp., itd. wiem. naprawdę. dlatego tego nie zrobiłam, chociaż mogłam i potrafię. (to szokujące, że ludzie sobie nie zdają sprawy z faktu, iż za pomocą kabelka usb i telefonu, w którym zamieszczali info typu hasło do gmaila czy facebooka, można posiąść mnóstwo informacji na ich temat, serio). w każdym razie uznałam, że to byłoby większe chamstwo niż to, do którego jestem przyzwyczajona i które uprawiam. (raz w życiu przegrzebałam czyjś telefon i to na zlecenie, uwierzycie? taka jestem urocza. natomiast rzucam nimi z balkonów i o ściany, hihi.)

ale no kurwa. sorry skarbie, ale jeżeli nie usuwasz smsów od swojej wielkiej miłości, z którą niby zerwałeś kontakt i zostawiasz mi jej numer, i ona ci pisze, że cię kocha, a ty jej, że ty ją też i żeby się nie bała... no sorry skarbie, ale i tak się wkurwiłam, mimo że nic nie znaczysz dla mnie i nie chwytasz mnie za serce.

w każdym razie co robi każda normalna dziewczyna, gdy znajduje coś takiego? opierdala gościa, nie?

nie jestem normalna.

zadzwoniłam do mojej D. i zaczęłam się śmiać. przy okazji zapytałam co sądzi o pomyśle, żebym weszła na jego fejsa i ogarnęła sobie, jak wygląda ta znajomość jego z PB. Daria pomysł zatwierdziła (ja wiem, że to chamstwo, ale akurat do tego jestem przyzwyczajona) i przesiedziałyśmy 3h! czytając jego rozmowy z nią. no i jej mejle do niego. SŁODKI JEZU, nie uwierzylibyście.

otóż PB jest bardziej popierdolona niż ten chłopaczek. SERIO. ich rozmowy dotyczyły (w dowolnej konfiguracji):

- nowenny, która pomoże im być razem
- nowenny pompejańskiej
- kierownika duchownego, który jej doradza JAK ŻYĆ
- mszy, na których byli
- mądrych cytatów z biblii
- miłości romantycznej ( ahahahaaha, przepraszam, rozbraja mnie to sformułowanie), której ona do niego nie czuje
- miłości braterskiej, którą ona do niego czuje
- ślubu, który wezmą, gdy ona poczuje tą romantyczną miłość (... przepraszam! mwaahahaha!)

ogólnie nie muszę chyba wspominać, że miałam NIESAMOWITĄ zbitę z tego? siedziałyśmy z Darią i momentami płakałyśmy ze śmiechu. no i jeszcze obejrzałam sobie tę PB całą. jakby to delikatnie... hm. ta cała nowenna do niej pasuje. no i nie powinna się uśmiechać, bo to pogarsza jej sytuację. i jeszcze jedno: \"o stary, to już nie jest foka, to już jest mors\". *

no ale, ale. co to za atrakcja, gdy ja już wiem, a on jeszcze nie wie, że ja wiem?

więc piszę mu smsa. \"Skarbie, pojaw się na gg najszybciej jak możesz. Mam problem.\"

* kto wie skąd to? będzie nagroda!
21:01 / 25.06.2013
link
komentarz (3)
part 3. teraz to już zalecam bez popcornu.

w niedzielę, gdy był ten mecz, przemyślałam tę sprawę wnikliwie i uznałam, że sorry, jewel, ale to nie dla ciebie, serio, weź sobie daj spokój. po pierwsze, nawet go nie chcesz, więc po co się użerać. po drugie, nawet gdybyś go chciała, po co się użerać. i to mu mniej więcej w tej formie przekazałam. NIENAWIDZĘ wycia w słuchawkę. ogólnie nie przepadam za tym, gdy ktoś płacze przy mnie. w każdym razie znów mnie przetrzymał do trzeciej w nocy, w tej rozmowie miliard razy powiedział, że mu zależy, żebym go nie zostawiała i że w tym tygodniu kończy znajomość z PB. jeżeli ktoś myśli, że mu uwierzyłam, to znaczy, że traktuje mnie, jakbym była głupsza niż jestem naprawdę. ale cała sytuacja zaczęła mnie już mocno bawić.

dwa dni były spokojne. wszystko fajnie, wszystko normalnie. bo to nie jest tak, że gość jest jakiś... nie wiem. nieinteligentny czy coś. wprost przeciwnie. jest po prostu zajebiście niedojrzały emocjonalnie. niedojrzały w ogóle.

w środę gość do mnie dzwoni, że zrywa znajomość z PB. że Ewel pomóż mi. i w ogóle. i gość się nie odzywał przez cały dzień. martwiłam się, serio. ale późno w noc napisał, że już po wszystkim i żebym dała znać, gdy będę szła spać. spoko.

później był ten weekend, gdy był u mnie. faktycznie, można było odnieść wrażenie, że chłopaczek jest niesamowicie zauroczony. a ja - jako rozpieszczona, egoistyczna i pełna innych zalet jedynaczka - pozwalałam mu pokazywać, jak bardzo chce się przypodobać. łącznie ze stwierdzeniem, że czasami ktoś staje się nieważny i ktoś inny zajmuje jego miejsce. ej, nawet miałam wyrzuty sumienia, że nie mogę mu powiedzieć tego samego. że oprócz nieudanych pocałunków* nie mogę mu dać niczego więcej. żadnych uczuć głębszych niż łyżeczka herbaty. PB natomiast dzwoniła do niego w niedzielę, on nie odbierał. i ogólnie, taaaaki był zauroczony, bądź moja, bądźmy. a na moje \"ale słuchaj, ja jestem za Siatkarzem wciąż. przykro mi.\" twierdził \"jaki czas jest ci potrzebny - tyle mam i dam\".

no i zepsuł mi się telefon, więc zostawił mi swój.

i tu zaczyna się jazda. ; D

* naprawdę, tak kiepskie akcje miałam ostatnio w gimnazjum.
11:07 / 25.06.2013
link
komentarz (2)
popierdolonej historyjki part 2. nie wiem czy zalecam popcorn, bo można się udławić.

doooobra, zakończone było na tej sobocie, gdzie były derby Stalowa - Tbg. tydzień później miał być ten mecz, Borussia - Bayern no i niby miał przyjechać, oglądać ze mną, ale mówię, chłopaaaku, po pierwsze, gdybym miała oglądać mecz, to wybrałabym sprawdzone towarzystwo (bo niewiele osób znosi Ewel-komentatora-alfonsa*), a po drugie, koncert Kultu jest wtedy i wiesz, jeszcze nie zdecydowałam co jest bliższe mojemu sercu.

obraził się. śmiertelnie. myślę sobie: a ch... tfu. myślę sobie: a cegła ci na stopę! po dwóch dniach napisał - wszyscy siedzą? - "czy masz zamiar mnie przeprosić?". atak śmiechu. a on "masz szczęście, że nie umiem się na ciebie gniewać". słooodki jezu. (i czy uwierzycie, że ja jeszcze nie kazałam mu spierdalać w tym momencie?)

no i chłopaczek, który jeszcze tydzień temu opowiadał mi o niesamowitej miłości do tej trzydziestki (którą dalej roboczo będę nazywać PB - pierdolnięta basieńka), że zaczyna nowy kierunek studiów, nowe życie i otwiera filię firmy, w której pracuje w poznaniu. no ten chłopaczek nagle mi wysyła email, z którego wynika, że się zarejestrował na moją polibudę. (a rzeszów od poznania jest w pizdu daleko, co wiem, mimo dostatecznego z gejografii)

i rozmówki skajpowe, długie, o pierdołach. i on mi mówi, że on już jej nie chce, że musi zerwać z nią znajomość i nie wie jak. więc ja mu na to: "najlepiej zrobić to szybko, chirurgiczne cięcie, bez zbędnego pierdolenia się w jakieś gry i zabawy, podchody, logikę rozmytą". on tak nie umie, ty tak umiesz, bo jesteś mądrzejsza (owszem, a przede wszystkim zero-jedynkowa, debilu zdebilały)

"mogę do ciebie przyjechać na weekend? chciałbym zobaczyć rzeszów." znów byłam miła, niepotrzebnie.

btw. wiecie jakie to dziwne? siedzimy na ławce, ja piję piwo (w dodatku któreś z tych smakowych, bo mi było głupio pić normalne) a gość obok mnie pije mineralkę. panie ludzie.

* niedość, że zawsze wiem lepiej, co powinni zrobić, to krzyczę "dajesz, kurwa, dajesz! jak mogłeś puścić taką szmatę!?" itp. itd.
17:52 / 24.06.2013
link
komentarz (6)
pojebanej historyjki part 1. polecam ten popcorn jednak.

'siema, siema, potrzebuję pogadać z kimś ogarniętym, kto mnie nie będzie oceniał, a ty się wydajesz taką osobą, znajdziesz dla mnie chwilę czasu?'. już wtedy powinnam kazać spierdalać, ale chciałam być miła. dlaczego ja bywam miła dla nieodpowiednich osób w nieodpowiednich momentach, a gdy sytuacja WYMAGA - nie jestem. no nieważne. siema, siema, jestem zakochany, jest ode mnie o 8 lat starsza, (ja pierdolę, serio?), byłem w seminarium, studiuję teologię, zakoleżankujmy się. oczywiście, że włączył mi się alert pt "SPIERDALAJ Z TEGO, EWEL, TO JAKIŚ PIEPRZNIĘTY KATOL!". następnym razem jebnę sobie dodatkowo w łeb. tym razem ostrzeżenie zignorowałam. nie wiem o co mi chodziło. chyba jakaś taka byłam nieswoja po tym Siatkarzu i w ogóle. (swoją drogą, wiecie, że można z kimś się rozstać po roku, bo ta osoba nie nosi różańca na palcu i w ogóle jest taka... taka... no "zdominowałaś mnie!").

oczywiście akcja się rozgrywa online, bo online ja jestem milsza niż offline. i chłopaczek stwierdza, że mójboże, jesteś taka wyjątkowa, chcę się spotkać, a mi się nudzi, więc okej, przyjeżdżaj człowieku. szału nie było, dupy nie urwało. tak mi się wydawało. normalny chłopaczek, któremu się wydawało, że łapie moje żarty. dobra, tak mi się wydawało, bo potem milion smsów.

masz oczy, o których można myśleć godzinami. (wiem!)
trzeba być pojebanym, żeby żałować przyjazdu do ciebie.(wiem.)
jesteś niesamowicie pozytywna. (wiem.)
cholernie inteligentna. (kto cię nauczył takich słów w seminarium, chłopczyku? wiem.)
itp. itd. etc. (wiem.)

dobra, powiem Wam co mi w nim nie pasowało bardziej niż to, że był w tym seminarium i w ogóle. ON NIE PIJE ALKOHOLU. ale że w ogóle. ani kropli. przerażające.

poza tym. mam już wakacje. : )
23:47 / 23.06.2013
link
komentarz (2)
tak cię proszę, nie bądź pizdą i nie płacz mi w słuchawkę. ja NAPRAWDĘ wiem, że nie znajdziesz sobie drugiej takiej, jak ja i NAPRAWDĘ mam na to wylane. tu nie chodzi o to, że jestem taką zimną suką czy coś w ten deseń, nie. ja po prostu WIEM, że inna panna pizdnęłaby tym telefonem po pierwszej twojej akcji, nie po szóstej czy siódmej. i wiem, że inna panna nie siedziałaby z tobą do piątej rano, próbując cię pocieszać. najgorsze jest to, że ja nie jestem taka, jaką mnie poznałeś. ja nie jestem miłą, słodką dziewczynką, która pozwoli sobie na takie traktowanie. najgorsze jest to, że nie wiem dlaczego próbujesz udawać mnie, chowasz się w swój półpancerz stworzony na wzór i podobieństwo mojego. używasz moich min do swojej nędznej gry. nie pamiętam, kiedy ostatnio ktoś tak mnie zmęczył emocjonalnie. jestem tak zmęczona twoimi wyznaniami, problemami, bzdurami, w które mnie wciągnąłeś. ja naprawdę nie chcę dużo. ładna pogoda, dobra muzyka, niezła książka, interesujący film i towarzystwo, które mnie nie męczy. a zamiast tego mam ciebie.

- dlaczego ty wciąż do mnie piszesz mimo że kazałam ci spierdalać?!
- nie powiedziałaś spierdalaj
- tylko co?!
- odpierdol się

słodki jezu...
18:42 / 22.06.2013
link
komentarz (3)
jestem tobą zmęczona. poraniłam się o ciebie, a teraz spierdalaj. i chuj mnie obchodzi twoje 'smutno mi'. serio? tobie? to mnie powinno być smutno, że zmarnowałam miesiąc mojego cennego czasu. jakie to szczęście, że nic nie znaczysz dla mnie i nie chwytasz mnie za serce.

ach. zapomniałabym.
twój telefon niechcący wypadł mi z rąk.
gdy byłam na balkonie.
w burzę.

pozdro!
15:00 / 21.06.2013
link
komentarz (1)
no kurwa, w kogo ja się bawię? nie mogę o ciebe dbać, nie umiem zadbać o siebie!
13:13 / 19.06.2013
link
komentarz (5)
szukam kogoś, kto pójdzie ze mną leczyć mój niebezpieczny umysł
16:42 / 18.06.2013
link
komentarz (2)
jaram się moimi nogami i biustem, szkoda, że nie potrafię się jarać moim niby chłopakiem.
01:32 / 26.05.2013
link
komentarz (0)
"kolego, jeszcze raz uderzysz mnie łokciem w twarz, a tak ci przypierdolę, że się zdziwisz." wyższa KULTura koncertowania.
23:47 / 23.05.2013
link
komentarz (3)
od wczoraj jestem seksowną brunetką z włosami za ramiona. ten, którego miałam w sercu, dla mnie nie istnieje. jak łatwo stać się wspomnieniem.
21:56 / 21.02.2013
link
komentarz (0)
boże kochany.

pominę te wszystkie teksty pt. "boże, masz wyrzeźbione ręce/nogi/brzuch, to TAKIE NIEKOBIECE", bo mnie zwyczajnie śmieszą.

ale ile razy mogę powtarzać moim pseudokoleżankom, znajomym, itp., że klucze do mojego sukcesu są dwa.

1. gdy ktoś mnie wkurwi, ćwiczę tak długo, aż jestem zbyt zmęczona, żeby się denerwować.

2. ze słodyczy najbardziej lubię wódkę.
23:44 / 16.02.2013
link
komentarz (6)
w jaki sposób mogę znaleźć człowieka o którym wiem tylko, że mieszka gdzieś nad morzem, imię i nazwisko?
19:02 / 15.02.2013
link
komentarz (2)
i knew you were trouble when you walked in.

pieprz się. nie chcę cię dziś.
21:44 / 04.02.2013
link
komentarz (5)
dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła, jak 'obserwator' link. serio. niedość, że pożarta w niecałe trzy godziny - tempo mojego czytania przeraża Siatkarza i Teściową - to jeszcze całą noc śniłam fragmenty książki. no i w głowie układa mi się własna historia, a to się zdarza tylko po DOBRYCH książkach. czyli rzadko.

polećcie coś czytelniczo i muzycznie. ;>
14:55 / 02.02.2013
link
komentarz (4)
polećcie mi do słuchania coś fajnego polskiego, bo ileż można pezeta i donatana...
14:12 / 31.01.2013
link
komentarz (3)
chłopaczek, na oko późne gimnazjum, wczesne liceum, pilnuje fontanny w największej galerii Podkarpacia. nieszczęśliwie przechodzę obok i słyszę:

- fajne masz cycki.

więc co?

- dzięki, Ty też.

takiego odcienia czerwieni nie widziałam daaaawno.
21:21 / 29.01.2013
link
komentarz (2)
jestem już po sesji i pierwszy raz w historii chuj wie, jaką ja mam średnią. znaczy się nie wiem.

w związku z tym, że mam miesiąc (!) wolnego, napieprzam w simsy. na swoje usprawiedliwienie tylko powiem, że jest to dodatek wymarzone podróże i mogę się okłamywać, że gram w to dlatego, iż nigdy nie wybiorę się do chin. zresztą po co, skoro mam to w simsach. nieważne. w każdym razie simsy zdarł mi Siatkarz i już nie mogę przed nim udawać takiej mega dorosłej i dojrzałej. ale jeszcze mu nie powiedziałam, że osobiście wolę napieprzać w CSa czy CoDa. good for me.

ćwiczę sobie i za ciężarki służą mi butelki Tigera. ironio losu.
10:16 / 22.01.2013
link
komentarz (1)
jeszcze jeden egzamin, oddać projekt i mam miesięczne ferie.

a w środę moje urodziny.
15:43 / 09.01.2013
link
komentarz (0)
Siatkarz dzwoni i pyta co robię.
- spędzam czas z kochankiem, najlepszym na najbliższe dwa tygodnie
a on na to:
- aż tak Cię pkmy pociągają?



no i jak tu zadbać o odrobinę zazdrości!
16:33 / 08.01.2013
link
komentarz (2)
po pierwsze, w moje urodziny piszę zerówkę z sieci i baz danych, co za skurwysyństwo. po drugie, muszę już wybrać temat pracy inżynierskiej związany z robotyką, informatyką i mechatroniką. po trzecie, dwa dni przed moimi urodzinami mam zerówkę z pkmów a dzień po, z programowalnych systemów mechatroniki. po czwarte, mój chłopak jest najlepszy na świecie.


po piąte, za rok o tej porze będę kończyła pisać pracę inżynierską. japieprzę.

co tam u Was, pysie?
18:16 / 13.12.2012
link
komentarz (0)
sHE'S brOKen.
16:47 / 12.12.2012
link
komentarz (0)
jestem cholerną szczęściarą ;-)
12:32 / 10.12.2012
link
komentarz (0)
i tak do znudzenia
dni na przemian lepsze, słabsze

ciekawe kogo widzisz, gdy na mnie patrzysz?
15:38 / 07.12.2012
link
komentarz (0)
prezent się spodobał
ugotowałam obiad
robię mu "salceson" z galaretek i mleka
pogadałam z jego siostrami
dostałam prezent od teściowej
a od niego spowiedź Nergala i portfel



dlaczego nie jestem szczęśliwa? co się dzieje?
12:57 / 05.12.2012
link
komentarz (6)
http://3.bp.blogspot.com/-C-v1mLNx-wk/UCESi3BpIJI/AAAAAAAADgs/Xg_ixA4l6D8/s1600/DSC_0067.JPG
11:24 / 05.12.2012
link
komentarz (4)
mam ochotę obciąć włosy, przynajmniej do ramion, ale to chyba będzie zbyt drastyczna zmiana. jak myślicie?

na ten moment mam włosy tuż za połowę pleców. ; <
16:26 / 04.12.2012
link
komentarz (2)
kupiłam prezent. teraz człowiek problem rozkminia, jak go ładnie zapakować. oesu.
19:39 / 03.12.2012
link
komentarz (1)
galaretki w różnych smakach + mandarynki + cukierki + koszulka. spoko prezent mikołajkowy?


płytę dorzucę pod choinkę, do bluzy.
22:27 / 02.12.2012
link
komentarz (3)
pomóżcie mi z prezentem mikołajkowym-niespodzianką dla Siatkarza.
dostanie już koszulkę, którą sam sobie wybrał, i chciałabym mu kupić coś jeszcze. na pewno kupię jakieś słodycze, aleee.

może być płyta Równonoc? rzućcie mi jakimiś pomysłami. na pewno nie perfumy - dzień chłopaka był niedawno. proooszę.
21:19 / 28.11.2012
link
komentarz (2)
wybieram Cię na dobre, na zawsze
tak się wstydzę tych słów - choć szczere
wyświechtanych
11:16 / 28.11.2012
link
komentarz (1)
czasami moim największym fartem jest to, że mam za kim tęsknić. czekam do tych weekendów, jak głupia. najpierw żyję tylko środą, bo 'środa minie, tydzień zginie'. potem czekam już tylko na czwartkowy wieczór. odliczam godziny. jest pięknie dopóki wiem, że on też tak robi.

porobiło się miło, bez zbędnych komplikacji. mamy jakieś tam wspólne plany. niektóre bardziej, inne mniej realne. ale jest miło. jest bardzo miło.

napiłabym się kakao, dobrego. zrobi mi ktoś?
14:54 / 26.11.2012
link
komentarz (0)
uwielbiam, gdy On mówi, że ładnie pachnę.
23:43 / 25.11.2012
link
komentarz (0)
dobra. pierwszy raz odkąd się spotykamy - a minęło już pięć miesięcy - powiedziałam 'kocham'. tak szczęśliwego Siatkarza nigdy nie widziałam.
23:18 / 22.11.2012
link
komentarz (0)
ja i Siatkarz mamy randkę, szykuję małą czarną i maluję paznokcie
18:15 / 22.11.2012
link
komentarz (0)
chcę zrozumieć tego sens tak, jak on rozumiał mnie
22:23 / 21.11.2012
link
komentarz (1)
i znów nie ma Cię tam, gdzie kładę się spać
10:14 / 20.11.2012
link
komentarz (0)
i znów bezczelnie kłócę się
na moje musi wyjść
choć niewiele wiem, najlepsza jestem w tym
15:35 / 19.11.2012
link
komentarz (3)
chwyć mnie za włosy, oprzyj o ścianę


"podobasz mi się, mała, ale jesteś zbyt pyskata".
odkąd jest Siatkarz, pojawiło się sryliard sryliardów innych możliwości.
22:36 / 18.11.2012
link
komentarz (1)
jest mi tak pięknie smutno, gdy śnię Inżyniera śpiąc obok Siatkarza
11:27 / 14.11.2012
link
komentarz (1)
1. umówić się do ginekologa na przegląd
2. wyolejować porządnie włosy
3. policzyć PKMy
4. zacząć robotykę
5. wysłać modem siostrze Siatkarza
6. zrobić teorię sterowania

jest środek tygodnia a przyjeżdża do mnie Siaaatkarz! :)
16:04 / 13.11.2012
link
komentarz (2)
Focus, czy Ciebie pojebało?
00:05 / 13.11.2012
link
komentarz (0)
moje ciało jęczy na myśl o tym, co zrobisz ze mną w czwartek. jak ja się powstrzymam w środę, gdy na łóżku obok będą spały współ, a Ty ze mną?
21:47 / 07.11.2012
link
komentarz (4)
upij się ze mną.
07:33 / 05.11.2012
link
komentarz (1)
więc chodź, wyjdź ze mną na ulicę i krzycz to, co ja krzyczę.
20:40 / 04.11.2012
link
komentarz (0)
mess up my bad with me!
20:46 / 01.11.2012
link
komentarz (1)
Ty i ja... trzy metry nad niebem.
20:57 / 31.10.2012
link
komentarz (1)
próbujesz moich min do swojej nędznej gry, którą nazywasz swoim życiem

Tak na co dzień nie jestem złym człowiekiem, pewnie nikt nie jest. Trzeba mi nadepnąć na odcisk, żeby wyzwolić ze mnie jakąkolwiek irytację. Fakt, że tych odcisków jest baaardzo dużo w każdym aspekcie.

No ale przecież to ochujeć idzie, gdy stoi ci trzech palaczy w drzwiach i kurzą. I wtedy mówię "pewnie, kurwa, stójcie w tych drzwiach, w drzwiach jest zajebiście" i przestawiam siłowo jednego, wyższego o głowę. Albo jak dupeczka przede mną kupuje bilet na PKP na sryliardy sposobów, żeby zaoszczędzić 3! grosze, to też mnie wkurwia. Albo jak się tępe cipy zatrzymują w pół kroku na schodach i napierdalają o głupotach, albo jak się tępe chuje witają na schodach przed podanie dłoni i wstrzymują kolejkę. Po prostu mnie łatwo wkurwić, chociaż nie jestem złym człowiekiem.

Lubię przebywać z Siatkarzem, bo On jest spokojniejszy ode mnie. Aczkolwiek jak wpadnie w nerwy to jest sto razy gorszy ode mnie. SERIO.
00:24 / 29.10.2012
link
komentarz (4)
There are two kinds of people, those who like to sleep next to the wall, and those who like to sleep next to the people who push them off the bed.


Siatkarz. i wszystko stało się proste.

jakoś serce dziwnie boli na myśl o...
12:20 / 13.08.2012
link
komentarz (1)
Ja pierdolę, nie rozumiem tego, co się dzieje.

Gdy szłam na studia, wybierałam kierunek, ZASTANAWIAŁAM się czy sobie PORADZĘ na polibudzie. Czy aby na pewno mam wystarczającą wiedzę z matmy, fizyki i czy mam na tyle samozaparcia, żeby mi się CHCIAŁO.

A teraz kurwa?

Mój kuzyn numer 1 poszedł na mechatronikę, dokładnie tam gdzie ja i w ogóle. Dlaczego? "Bo skoro Ewelina sobie radzi to ja też". Fun fact? 22% z matmy rozszerzonej, około 15% z fizyki podstawowej. Najbardziej przemądrzała osoba, jaką znam, rly.

Mój kuzyn numer 2 poszedł na mechanikę i budowę maszyn, oczywiście filia mojej uczelni, no ucz nie. Fun fact? Dop z matmy, 45% z podstawowej matmy (jezus, widzieliście arkusze? tam nie mieć 90% to wstyd!)i stosunek pt. "Ale ja MUSZĘ? NAPRAWDĘ?!".

Ja pierdolę.
16:42 / 12.08.2012
link
komentarz (2)
Wczoraj zerwałam z Siatkarzem a następnie niechcący wysłałam o tym smsa Inżynierowi. Ja pierdolę, takie historie to tylko ja.
22:22 / 11.08.2012
link
komentarz (0)
Niech już będzie wszystko jasne, proszę. (Piękne plany Siatkarza mnie przerażają.)
16:24 / 04.08.2012
link
komentarz (1)
sierpień. rzygam każdym dniem.
14:22 / 01.08.2012
link
komentarz (2)
Oglądaliśmy razem mecz, pierwszy raz widziałam Siatkarza zdenerwowanego. Prawdopodobnie dlatego od wczoraj jaram się nim okrutnie.
12:29 / 31.07.2012
link
komentarz (2)
Jutro sierpień, mdli mnie z nerwów, rzucam się do telefonu, gdy wydaje mi się, że usłyszałam jakiś dźwięk.

W tym czasie Siatkarz przyjeżdża po mnie, żeby zawieźć mnie do pracy. Komplementuje nowe buty i buźkę, chociaż wyglądam, jak kupa. Rozmawialiśmy do czwartej w nocy, wszedł mu temat ślubu i rodziny. AHAHAH, ze mną.

ZE MNĄ. Każdy wie, że ja się nie nadaję. Ja wiem, Inżynier wie, moja rodzina wie. WSZYSCY wiedzą. Poza tym jestem za młoda na rozkminy kiedy ślub.

Siatkarz najwyraźniej nie wie, bo pół godziny temu dostałam email o treści:

"Który Ci się bardziej podoba? http://wkruk.pl/product-pol-115136-PIERSCIONEK.html czy http://wkruk.pl/product-pol-2308336-PIERSCIONEK.html?"

Pierwszy.
22:43 / 30.07.2012
link
komentarz (2)
Kiedyś, na uchlajmordaparty, znajomy powiedział do mnie przy Inżynierze, żebym pojebała ten związek na rzecz Siatkarza. Ja się popukałam w głowę, Inżynier popukał znajomemu w zęby.

Teraz, gdy jest burza, dzwonię do Siatkarza, a on przyjeżdża z dużą milką i winem. Potem robi nam herbatę, trzymając mnie schowaną pod kocem i opowiada mi bajki aż zasnę. To wstyd. Mieć dwadzieścia lat i PANICZNIE bać się burzy. PANICZNIE.

Sama nie wiem czy mam nadzieję na to, że Inżynier się odezwie, czy jestem już tylko ciekawa CZY się odezwie. A już na pewno nie wiem czy przypadkiem tamten znajomy nie miał racji.

23:07 / 29.07.2012
link
komentarz (1)
Dzisiaj ujrzałeś mnie na mieście:
puściłeś przodem żonę, dzieci
i zanurzyłeś się pospiesznie
w ten tłum, co wyszedł ci naprzeciw.
A w domu żona, ta legalna,
jak nakręcona pozytywka
skrzypi, że jesteś stary łajdak,
że cię rajcuje byle dziwka.
19:46 / 29.07.2012
link
komentarz (7)
Rozjebałam się na kanapie niczym Rosja na mapie i przeglądam numery. Inżynier Inżynierem, ale potrzeba mi wysokiego chłopa na wesele. Już. Zaraz. Natychmiast.

Siatkarz by się nadał, ale on jest taki miły, taki dobry, taki słodki i taki zakochany, że naprawdę nie powinien zadawać się z człowiekiem takim, jak ja, bo mógłby się zarazić moim paskudnym charakterem.

Ale ma ponad 190 cm, to zachęca.
12:00 / 29.07.2012
link
komentarz (2)
"dlaczego jesteś dla mnie taka niemiła?" połączone z miną kota srającego na pustyni.

no błaaaaaaaaaaaaaaaaaagam. ja? niemiła? jestem najmilszą osobą, jaką znam. nigdy nie byłam dla siebie niemiła.
16:29 / 28.07.2012
link
komentarz (5)
ej, mam uruchomioną opcję PRZYTULAK i najchętniej przytuliłabym wszystkich. każdego. straszne, nie?
15:10 / 28.07.2012
link
komentarz (2)
no słuchaj, bo mam problem, dlatego się odzywam.

wiesz, Nie-Mój Inżynier dał mi trzymiesięczne wypowiedzenie, bo zraniłam go do krwi, moja wina, ja wiem. zbliża się sierpień, niby obiecał, że się odezwie, ale teraz mam problem.

bo słuchaj, jeżeli facet mówi.

"nie będziemy rozmawiać, kocham cię, odezwę się, obiecuję, wierzę, że zaczniemy od nowa" to zupełnie nie wiem co to znaczy.

czy raczej:

- nie będziemy rozmawiać, kocham cię, odezwę się, obiecuję, wierzę, że zaczniemy od nowa

czy może:

- spierdalaj, nie odezwę się nigdy więcej głupia suko

i tak się zastanawiam, i tak mnie boli ten sierpień. odrobinkę.
19:36 / 08.03.2012
link
komentarz (5)
znowu wyszłam na złą osobę. no sorki bardzo.

osoby: [V] czyli ja, [K1] która jest mi słodko obojętna, [K2] której nie trawię.

[K1]: ładną masz sukienkę.
[K2]: ja mam wszystko ładne.
[V]: no, oprócz ryja.

kurtyna.
20:22 / 23.02.2012
link
komentarz (1)
wpadam wkurwiona różnymi sprawami na zajęcia, a tam piździ, normalnie piździ.

- zamknijcie to okno, bo zimno!
- ale śmierdzi!
- jak wyjdziesz to nie będzie!

obrażony śmiertelnie.

i teraz pytam: o co? powiedziałam tylko, że na korytarzu nie śmierdzi...
19:14 / 18.02.2012
link
komentarz (1)
spoko sobota z Moim Inżynierem. on sobie gra w jakąś superprozajebistą najnowszą grę, klnie do monitora i ogromnie przeżywa. leżę na kanapie niedaleko i czytam sobie "Alicję" Piekary. od poniedziałku nowy semestr, będzie spoko. choć on w stolicy, ja w stolicy podkarpacia. dobrze będzie. musi.

Mój rzuca nagle "zamówmy coś, jestem głodny". wstaję i idę do kuchni. w pół godziny przed Moim stawiam zupę serową, tortillę z kurczakiem. po chwili dokładam muffinki z Colą. patrzy na mnie wielkimi oczami. a potem rozmowa.

- wiesz, w zasadzie mogłabym rzucić studia i zacząć gotować, jak myślisz?
- yhm...
- no co? zamiast panią inżynier byłabym panią inżynierową, mała różnica.
- no w sumie.

i tak się teraz zastanawiam...
18:33 / 15.02.2012
link
komentarz (1)
ej, do ilu swoich byłych wysłałeś wczoraj smsa o treści "kocham"? nie, żeby mnie to specjalnie interesowało. chcę tylko wiedzieć czy jestem w pierwszej dziesiątce, czy w drugiej. buziak!
17:28 / 02.02.2012
link
komentarz (1)
nie przejmuj się, może następnym razem się uda, na ten czas wracam do gry, może niecałkiem zdrowa, ale zupełnie niechora. więc okej, zaczynamy.

nie lubię, gdy wykładowcy używają zdrobnienia mojego imienia, bo mam wrażenie, że nie traktują mnie poważnie. takie "dziecko, co ty tam wiesz o silnikach/przetwornikach/czujnikach/innych-typowo-męskich-sprawach?". no kurwa, nauczono mnie czytać, więc trochę jednak wiem, sorki. a to, że nie jest to wiedza przejęta od ojca nijak jej nie umniejsza.

dostałam romantycznego smska! "jesteś częścią mnie." od gościa, który wczoraj śmigał z jakąś laleczką w lajfie.

odpisałam, równie romantycznie. "chyba częścią wymienną, co?"
22:07 / 01.02.2012
link
komentarz (1)
i mam jeszcze osiem żyć, bo ostry ze mnie kot ;)
23:14 / 25.12.2011
link
komentarz (2)
święta w krakowskim szpitalu
ksiądz mnie pyta czy życzę sobie się wyspowiadać
mówię, że nie
a on na to, że nigdy nie wiadomo i lepiej być gotowym w każdej chwili na odejście stąd
resztką sił wypierdalam go z sali

zastanawiam się czy jest sens płacić za prywatne leczenie, gdy mój duch umarł
01:19 / 18.12.2011
link
komentarz (4)
po otrzymaniu wyników moich badań
zaczęłam pić

od trzech dni
nie przestaję

moja śmierć na pięć
22:54 / 07.12.2011
link
komentarz (2)
"odzywasz się tyko, gdy czegoś chcesz" no i o chuj chodzi, skoro sytuacja jest jasna?
17:39 / 07.12.2011
link
komentarz (3)
grzane wino z pomarańczami i goździkami
ogromna milka
czekoladowe ciasto
i
napędy elektryczne
ach, cudowny wieczór.
00:42 / 05.12.2011
link
komentarz (6)
Ahahahaha, w moim pokoju właśnie monisia prowadzi poważną rozmowę o seksie, gdy ja się uczę wytrzymałości materiałów. O mojej współ kumple mówią "największa dupa" i nie ma w tym przesady. Kurwa, wyobraziłam sobie ją na facecie i, no sorry, mwahahahhahaha.

NO I WEŹ TU SIĘ UCZ!
00:19 / 04.12.2011
link
komentarz (8)
Były chłopak proponuje spotkanie, a ja jako milusia dziewczynka się zgadzam. Wręcza mi prezent mikołajkowy, a ja nie wiem, jak się zachować, tym bardziej, że dzień wcześniej wyjaśniał mi, że prezenty mikołajkowe to marnowanie pieniędzy. Jest mi głupio i wstyd. Cholernie.

Nie wiem dlaczego na przystanku pełnym ludzi bezdomny zaczepia akurat mnie, żeby poprosić o pieniądze. Przysięgam. Nie podszedł do nikogo innego, a ja stałam w grupce. Przecież ja bym w życiu nie podeszła do siebie. Mina mordercy połączona z "jak tu podejdziesz to ci wyjebię w ryj tak, że sobie własną wątrobę pooglądasz". A tu podchodzi taki i mnie pyta czy dam mu dwa złote, bo głodny. A ja - najgroźniejszy dzieciak w mieście - co na to? "Oczywiście" i grzebię w portfelu. Kurwa mać.

Kto mi chciałby zrobić prezent na mikołajki ewentualnie pod choinkę? Mam listę rzeczy, które chciałabym dostać...

Płytę Kasi Groniec, płytę Republiki - dowolną, płytę Obywatela G.C., książki różnych autorów. Tylko chętnych brak. A jak już chętny się znajdzie to mnie prezent nie cieszy. Ech.

16:51 / 29.11.2011
link
komentarz (3)
jeżeli dałam cztery złote bezdomnemu, który mnie o to prosił - rzekomo na jedzenie - w ciemnej uliczce, gdzie byliśmy sami czy świadczy to o:
- mojej naiwności
czy raczej
- moim braku odwagi?
15:26 / 27.11.2011
link
komentarz (18)
Życie to jedna cholerna loteria. Niektórzy z nas mają lotne umysły, inni nie. Niektórzy wygrywają na loterii raka. Inni wypadki drogowe albo katastrofy lotnicze. To jest loteria. Cholerna loteria.
Zastanawiam się czy na loterii można wygrać szczęście. Albo jego brak. Czy Bóg zakreśla za nas liczby na kuponach? Za mnie? Kim jest Bóg?
Czy całe nasze życie zależy od tych liczb?
21:43 / 25.11.2011
link
komentarz (5)
jestem sobie mały miś, niesamowicie grzeczny miś ostatnio, mogłabym napisać książkę pod tytułem śpij, ćwicz i czytaj, albo coś równie ambitnego ewentualnie. muszę sobie znów rozpisać produkty, które mogę jeść, bo żrę, jakby mnie głodomór opętał, a kupiłam zajebiście piękną zajebiście obcisłą i zajebiście drogą kieckę na sylwestra, więc jeżeli za miesiąc nie będę w niej wyglądała tak zajebiście, jak wyglądam teraz to się wkurwię i będę zła. czuję się, jakbym miała lat dziesięć, kupiłam sobie osiem gum-kulek, takich kolorowych, hihi. wypadałoby mi może ewentualnie zaliczyć kolokwium z mechaniki ogólnej, bo póki co nie mam nic w dupę i z pewnością byłoby ciekawym doświadczeniem utrzymać ten stan, co nie. spawać gazowo jak nie umiałam tak nie umiem, dlaczego nie mogę zaliczać migomatem.
23:00 / 24.11.2011
link
komentarz (7)
Nie tęsknicie za mną w ogóle, ja nie wiem, jak tak można. Foch.
00:46 / 19.11.2011
link
komentarz (6)
No cześć, człowieku, u mnie wszystko dobrze, całkiem nieźle w zasadzie, zjebałam tylko to koło z wytrzymki, ale to się poprawi przecież, nie, tak poza tym to zajebiście, piątki i czwórki, tylko spawać gazowo wciąż nie umiem, prawie rozjebałam moje piękne autko, bo jakiś gówniarz niepilnowany przez matkę wybiegł mi pod koła, ja pierdolę, myślałam, że tam umrę, serio, moja wakacyjna lowe twierdzi, że brakuje mu mnie, odpowiadam ładnie, powiedzmy, że wierzę, bo nie wierzę ni chuja, pewnie w ciągu tygodnia dostanę moje tysiąc dwieście złotych polskich stypendium za moje zajebiste wyniki w nauce, hihiski, chciałabym najbardziej na świecie pomilczeć sobie z kimś, zabolało mnie, gdy ktoś, kto znał mnie od kilku dni powiedział: nie podejrzewałem cię o taką wrażliwość, bo niby kurwa dlaczego nie, i nie, kurwa, nie bawią mnie żarty o jarkowym Aliku, bo żaden z was nie wie, jak wyłam, gdy kazali mi uśpić psa, więc spierdalajcie z tymi waszymi dennymi dowcipkami, podśmiechujki się znalazły, grzywka mi się beznadziejnie układa, łamią paznokcie, gdyby moje włosy wiedziały ile tabletek żrę tylko po to, żeby one dobrze wyglądały, byłoby im głupio wypadać, przeraża mnie życie w tym kraju, trzeba wypierdalać, szybciej, szybko, zabierać mamę i uciekać daleko, płaczę tylko, gdy nikt nie patrzy, nikt nie lubi oglądać napisów końcowych to i ja odwracam wzrok.
12:29 / 14.11.2011
link
komentarz (5)
Tell me all the things you want to do
I heard that you like the bad girls
Honey, is that true?
16:14 / 12.11.2011
link
komentarz (14)
Naprawdę myślisz, najlepszy, że powiesz coś o zmianie, która rzekomo w tobie zaszła a ja rzucę w chuj cały mój świat i pobiegnę znów usługiwać tobie, jak działo się to dokładnie rok temu? Naprawdę? To znaczy tylko, że jesteś głupszy niż myślałam.

Bo wiesz. Tamtego dnia ja naprawdę byłam pewna i ciebie, i siebie, i ta wizja przyszłości, którą mi tak pięknie malowałeś, zdawała się niezwykle realna. I nawet twój dziki foch o to, że cię niby zdradzam z moim kumplem, z którym robiłam przecież ważny projekt na zaliczenie semestru, nie był w stanie zburzyć tej pewności. Nawet trzaśnięcie drzwiami i pisk opon, gdy odjeżdżałeś. Nic zupełnie. I gdy wróciłeś wieczorem, czekałam - jak idiotka ostatnia - żeby przypadkiem nie zasypiać sama. Położyłeś się obok i wtuliłeś w siebie tak, jak milion razy przedtem i zupełnie inaczej niż kiedykolwiek. Potem poczułam, że mam mokre włosy od twoich łez. Głaskałam cię mówiąc, że będzie dobrze, że przecież nic się nie stało, każdy się czasami kłóci, obiecywałam, że będę mniej czasu spędzać z tamtym, zrobimy ten projekt szybciej, żebyś tylko nie musiał się martwić, ojej, ojej, jaka byłam słodka.

I wtedy mi powiedziałeś, że przerżnąłeś swoją byłą na tylnym siedzeniu jakąś godzinę temu.

Ty masz czelność mówić mi, że zaszła w tobie jakaś zmiana i że powinnam dać ci szansę? Spierdalaj.
21:48 / 10.11.2011
link
komentarz (7)
Jestem jakaś taka roztrzęsiona, rozedrgana. Nie wiem, co się dzieje i nie wiem dlaczego. Prawie się rozpłakałam w szynobusie na widok starszego mężczyzny, no kurwa mać. Czasami jestem całkiem wrażliwą dziewczynką, ale rzadko. Chciałabym przegryźć mojej współlokatorce tętnicę udową. Ewentualnie wyrzucić ją przez okno. Nigdy dotąd mi się nie zdarzyło, żeby mnie ktoś tak irytował. No dobra, raz w życiu. Nieważne. Powinnam się pouczyć wytrzymałości, potem ogarnąć angielski, rozjebać AutoCADa i nakurwiać z mechaniki, tymczasem chyba zwinę się do łóżka z laptopem, żeby obejrzeć romantyczną komedię na podstawie książki (Trzy metry nad niebem, jakby ktoś coś) i się wkurwić, że z całkiem przyjemnego czytadła dało się zrobić tak chujowe coś. Gdy ktoś mnie zdenerwuje, bywam groźna. Wczoraj wyjebałam ze swojego pokoju prawie dwumetrowego gościa - bo przesadził! - i niewiele brakowało, żebym mu przy tym złamała nos. Przyszedł dziś z bukietem kwiatów, przeprosinami, mimo że ma guza jak meduza. Czasami chciałabym, żeby ktoś po prostu posiedział ze mną i potrzymał mnie za rękę. Mam w głowie nadmiar słów. Ta suka chciała mnie zjebać, że niby położyłam jej torebkę na ziemi. Odpyskowałam tak, że nie odzywa się już trzeci dzień. Potem postanowiłam ją unieszkodliwić. Pan z piętra niżej na mój widok ma minę bernardyna, któremu mały kundel zajebał kość. Dlaczego niektórzy traktują mnie, jak wyrocznię?
12:18 / 08.11.2011
link
komentarz (7)
Why are you wearing that stupid man suit?

Lekko nie ogarniam, troszeczkę ciut. Jedną ręką rysuję śrubę w AutoCadzie, drugą spisuję zadania dla mojej gimnazjalistki, która płaci mi trzy dychy za godzinę rozwiązywania w moim towarzystwie, nogą lewą zapisuję co zjadłam, bo gdy mam zapisane, łatwiej mi ogarnąć, a nogą prawą przepisuję notatki z wydymki. No. Lekko nie ogarniam.

Y, jestem wybredna towarzysko, więc wybacz mi, chłopaczku mieszkający piętro niżej, ale raczej nie pójdziemy na spacer ani nawet nie posiedzę z tobą w pokoju. Nie no, pewnie, że to nie jest twoja wina. Ale moja tym bardziej nie.

Usłyszałam dziś, że ładnie wyglądam, że sukienka, że włosy, że ojacię, jak ślicznie, jak dobrze, jak, jak, jak. Po takiej dawce drapania za uszkiem mojego Kot-ego, ja i Kot-ego poszliśmy na korytarz, żeby zapalić black devile o smaku czekolady i upajać się swoją wspaniałością.

He said: all you need is love.
I said: weeeell, I need a bunch of cash, too.

Dzisiaj jestem króliczkiem duracella.
23:16 / 07.11.2011
link
komentarz (10)
Pewien Łobuz nie wstał dziś na zajęcia i tłumaczy swoje brzydkie postępowanie - nieodpowiedzialne zupełnie - śmiertelnym przeziębieniem. W/w przeziębienie było śmiertelne, jeżeli chodziło o wykład o godzinie siódmej rano (i laboratoria, i ćwiczenia), natomiast całkiem niegroźne zrobiło się o 17, gdy miały się zacząć zajęcia dance. Hihiskie mam usprawiedliwionko, co?

Jeżeli ciężko uszkodzę moją współ, oczekuję od Was paczek. Pamiętajcie, że nie jem mięsa innego niż drób i żrę mandarynki w ilościach owchujiciutciut. A że jej zrobię krzywdę... cóż, więcej niż pewne. Niewątpliwie ma ogromny wpływ na mnie. Konkretniej. Rzygać mi się chcę, gdy ją słyszę. Gdy na nią patrzę, mam wrażenie, że widzę ruski telewizor. Chujowa wizja, napierdalająca fonia.

Kiedyś miałam talent literacki, niektórzy czytali mnie dla przyjemności. Teraz moja pisanina to zbiór chaotycznych myśli i skojarzeń wyrwanych z kontekstu.

Ale moje erotyczne historyjki są za to zjawiskowe!

22:39 / 06.11.2011
link
komentarz (10)
Jaram się więzieniem, które sobie wybrałam. Czasami lubię moje studia, lubię moje życie i lubię siebie. Zazwyczaj. Praktycznie zawsze. To może drażnić, ja wiem, ale co ja poradzę, zwykły człowieku, że darzą miłością najlepszą osobę, jaką znam? A wiesz dlaczego nie lubię ciebie, zwykły człowieku? Bo cię znam.

Kierowcy dzielą się na trzy kategorie:
1. Barany, którzy jadą wolniej niż ja i tamują drogę.
2. Idioci, którzy jadą szybciej niż ja i stwarzają niebezpieczeństwo.
3. Ja.

Uwielbiam prowadzić, uwielbiam. Jest kilka tras, które znam praktycznie na pamięć, rozwijam tam prędkość i pozwalam sobie, żeby myśli mnie nie mogły dogonić. She\'s lost control!

Mam piękny kolor oczu i włosów, i jakąś ciężką werbalną sraczkę.

Chyba cały świat uparł się, żeby mnie wkurwić. Moja współlokatorka nie wpadła pod pociąg, nie spadł na nią meteor, nie została porwana do niemieckiego burdelu. No nie. Wróciła do pokoju.
09:21 / 04.11.2011
link
komentarz (4)
Doceniam fakt, że różni ludzie są przy mnie, bo czasami jestem nieznośna bardziej niż przewiduje ustawa. Na przykład dziś będę jęczeć, że nie nauczyłam się o odlewnictwie kokilowym, a wiedziałam, że będzie na kolokwium i nawet specjalnie ustawiłam budzik, żeby wstać wcześniej, jednakowoż miałam pilne spotkanie z poduszką i budzik nic w tym temacie nie zmienił. Żesz kurwa. I tak, przejmuję się ocenami, bo tysiąc złotych piechotą nie chodzi.

Ostatnio - od jakiś dwóch, trzech miesięcy - wypaliły się we mnie pozytywne uczucia, dzięki Ci za to człowieku jeżdżący srebrną toyotą avensis. Przyjaciel mówi "jesteś zgorzkniała, młoda" na co ja wzruszam ramionami. W tej masce cynika, ignoranta i chama może nie jest mi zbyt wygodnie, ale za to bezpiecznie.

Pamiętam, w pierwszej liceum okrutnie przytyłam, ponad dwadzieścia kilo. Dzisiaj ważę mniej niż pierwszego września cztery lata temu. Oglądam zdjęcia z urodzin kumpla i siebie teraz, i ogarnia mnie fajne uczucie, że mogę wszystko. Bo w końcu niekażdej pannie udało się w ciągu roku schudnąć prawie trzydzieści kilo tylko dietą i sportem, nie popadając przy tym w żadną chorobę. Jestem zajebista jednak.
22:16 / 29.10.2011
link
komentarz (2)
Jestem kotem. Pozwolę się głaskać, gdy będę miała na to ochotę, ale gdy ochota minie, będę miała na głaskającego intensywnie wyjebane. Akurat ostatnio miałam chęć na głaskanie, byłam przed okresem, po okresie ewentualnie też mogę mieć. Ale na resztę miesiąca - no cóż. Nie obchodzi mnie, że tęskni i że dni beze mnie mijają mu za wolno. Przecież na pytanie \"czy będziesz odzywać się w czasie weekendu?\" odpowiedziałam przecząco, więc skąd teraz wielkie zdziwienie, że nie odpisuję na SMSy?

Chciałabym mieć w sobie więcej z psa, ale przecież sukę mieć w domu to udręka.

Kurwa mać, ja pierdolę, ta głupia dziwka wyeliminowała Maciusia z programu na rzecz głupiego chuja, jakim bez wątpienia jest Mateusz. Zirytowali mnie.
10:58 / 28.10.2011
link
komentarz (0)
Jest za spokojnie, jak na mnie, więc zobaczymy, jak będzie dalej. Nie bardzo wiem, jak to się stało, że leżeliśmy wczoraj obok siebie rozmawiając o głupotach. Oby tylko nie doszukiwał się w tym uczuć głębszych niż łyżeczka do kawy. To dobrze, że ludzie nie umieją czytać w myślach, pewnie byłoby mu przykro.

Niby wiem, że pożary co noc mają tylko strażacy, ale oczekuję od losu uczucia, które mnie totalnie zdekoncentruje. A chłopaczek, który za mocno głaszcze włosy i jako jeden z tysiąca jara się moimi dłońmi, nie wzbudza niczego poza. W zasadzie nie wiem poza czym. Nie wzbudza niczego.

I jeszcze ta myśl z tyłu głowy: "wyobraź sobie, że to Ktoś Inny, wyobraź sobie, że.". Chyba nigdy nie jarałam się osobą, która aktualnie była obok. Może przez chwilę. Potem włączało się "wyobraź sobie, że" a ja odchodziłam. Łobuz.

Mam śliczne dłonie, uwielbiam moje włosy i podobno czaruję oczami. Jestem absolutnie pogodzona ze sobą, a ostatnie złe dni były spowodowane PMSem.

Przed okresem jestem straszna.
21:06 / 24.10.2011
link
komentarz (3)
Nie ma miłości, więc wystarczy mi dialog. Czuję się lepiej niż ostatnio, choć to jeszcze nie ten stan, do którego przyzwyczaiłam mój organizm. Robię śmieszne sprawozdania z odlewnictwa, chill out kompletny przy filmie i wprowadzeniu do mechatroniki. Powinnam odpalić AutoCada albo Matlab-a chociaż. Szkoda, że jeszcze nie mam ich zainstalowanych. Za to mam wpizdylion filmów do oglądnięcia, zaproszeń na melanże, gdzie chętne małolatki pchają się na kolana studentom, muzyki do przesłuchania.

Jestem jak kot, który mruczy, gdy się go odpowiednio pogłaszcze pod bródką. Zawsze spadam na cztery łapy i nie wolno mnie głaskać pod włos, ale przecież. Życie jest krótkie, głaszcz mocniej.

Dostałam 5.0 z obliczeniowych systemów informatycznych, jestem mistrzem wśród mistrzów.
23:57 / 22.10.2011
link
komentarz (1)
Potrzebuję prywatności, bo wszędzie gdzie jestem, grzebie ktoś, kto mnie zna i wszystko wie o mnie lepiej. Zmęczona jestem. Nie chcę dobrych rad ze złotych ust, daj mi żyć po swojemu, człowieku. Nic, co jarałoby mnie do ogłupienia, nie wiem co się dzieje ze mną. Jeszcze miesiąc temu krew we mnie wrzała, gdy myślałam o treningu tańca. Teraz? Nuda. Jestem za stara na zaczynanie czegokolwiek. Już nigdy nie będę tańczyć, nie będę śpiewać, nie będę grać. Miałam talent i go przepieprzyłam gdzieś między kolejnymi klasami szkoły podstawowej, średniej, cholera wie. Nie napiszę też nigdy książki, bo słowo mnie nie słucha. Nie skonstruuję robota, bo nie jara mnie wcale kierunek moich studiów. Nie zrobię niczego, bo powodów są tysiące.

Za miesiąc świat znów będzie mój. Dzisiaj nie należy do mnie nic.