przegladajac oferty last minute, szukajac jednej ktora zawiezie mnie do slonca i all the pretty photographers na przemian to jednym okiem to drugim. zycie od kulis, wchodzimy tylnym wejsciem, witami sie skinienem glowy z personelem. rytm zycia wyznaczany przez bilety lotnicze w okazyjnych cenach. tylko ja i booking.com
w miedzyczasie kreatywnosc rozsadza nam glowy, wszystko kwitnie zawijajac sie we fraktalne harmonijki, prosto z puntku wyjsciowego na czubku wierzcholeczku umyslu. mozg rozjebany jak to mowia, complete madness. pierdole jak potluczony mowisz; nawet nie wiesz jak bardzo nie wiesz. gdzies sie tworza nowe galaktyki gdy tak rozmawiamy, mglawice splataja sie w milosnym objeciu by sprowadzic dwie dualnosci do jednej jednosci i zablysnac jako taka w tym euforycznym rozblysnieciu na wiecznosc.
a my jestesmy na wczasach. my wycieczkowicze