Panie Boże, dopomóż, nie daję rady
cieszę się, umieram, cieszę się i tak w kółko
chcę już pewności, pewnego jutra, spokojnego domu i jego obok
chociaż, wiem, czemu i to robisz
przecież gdyby tu był, nie wyszłabym już nigdy z łóżka, on też zresztą, umarlibyśmy z głodu...