23:21 / 29.05.2012 link komentarz (0) |
GAMe I EASTERN CONFERENCE FINAL 2012-
boston CELTICS @ miami HEAT 79-93 (0-1)
Goście w dalszym ciągu niedomagają ofensywnie. Co prawda rozegrali znakomitą drugą kwartę (35 punktów, 59% skuteczności) jednak przez pozostałe trzy grali fatalnie (44 punkty, 32% skuteczności). Spora w tym zasługa zwartej i agresywnej obrony Heat, którzy swoją drogą wydają się nie do zatrzymania w ataku. W czasie gdy na parkiecie przebywali zarówno Wade jak i LeBron, gospodarze byli lepsi aż o 17 punktów. Kiedy choć jeden z gwiazdorów siedział na ławce, Boston nieznacznie odzyskiwał straty. Celtów “zabolały” zwłaszcza dwie rzeczy. Po pierwsze osobiste: 11/21! Po drugie punkty spod samej obręczy, sami powiedzcie jaka drużyna, której rzekoma przewaga fizyczna miała zdominować serię, daje się zablokować pod koszem aż 8 razy?
Boli strata Avery Bradleya (operacja ramienia), który zapewne byłby w stanie choć odrobinę uprzykrzyć życie D-Wade’a (22 punkty). Ray Allen na spuchniętej kostce to raczej fasada obrońcy dla zawodnika Miami. Co więcej, będąc nie w pełni sił Allen gra bardziej jak Ronnie Brewer, aniżeli najlepszy strzelec za trzy w historii NBA, a Celtowie nie zdobywają wystarczającej ilości punktów. W tym układzie wiadomo, że klucz do ich (ewentualnego) sukcesu w serii leży w rękach Kevina Garnetta oraz Rajona Rondo. Niestety RR choć po raz kolejny otarł się o triple-double (16 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst) spudłował wczoraj aż 12 rzutów, 4 razy stracił piłkę (w samej tylko I kwarcie) i w żadnym momencie nie był w stanie rozhuśtać ofensywy na tyle, by ta nabrała rytmu. Wszystkie łatwe okazje do zdobycia punktów zostały odcięte przez Heat jak kurek z gazem w zadłużonym mieszkaniu.
Doc Rivers stwierdził, że jego rozgrywający po prostu za dużo myśli: “Jego koszykarska inteligencja, czasem zdaje się utrudniać mu zadanie. Zamiast czytać obronę, powinien zaufać instynktowi, pozwolić własnej szybkości dyktować wydarzenia na boisku. Czasem nie warto analizować sytuacji, w takim meczu rzeczy dzieją się za szybko.” Cóż, może po prostu przegrzał mu się procesor? Mamy nadzieję, że do game 2. zdąży go ostudzić. Jedno wydaje się pewne: Heat zostawiają relatywną swobodę skrzydłowym, w tym czasie zagęszczając strefę podkoszową odbierając Rondo jakąkolwiek możliwość penetracji. Co to oznacza? Allen i Mickael Pietrus muszą trafiać! Wczoraj pudłowali. Póki co Heat są lepsi, młodsi i bardziej wypoczęci. Celtowie mają więcej biżuterii na palcach, ale pierścionkami nie zatrzymają LeBrona (32 punkty, 13 zbiórek) biegnącego sprintem w kierunku kosza.
game I- Wade, James too much in Game 1 Celtics need better paint play
LeBron and D-Wade picked up right where they left off, scoring 32 and 22 points respectively as Miami shut down Boston in Game 1
|