sinuhe // odwiedzony 121249 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (175 sztuk)
19:00 / 21.07.2012
link
komentarz (0)
****



Sławomir Różyc. Kroniki portowe
II. Kolchida. V. Ooo Papusza ...



Powiedzcie mi skrzypce po sprężystych trawach
do dłoni przyległe z lipowej gałęzi

iskrą utoczone żeby za taborem
z bazylik za sercem cienko pośpieszały

w noc uniesione jako Rom zadziera
aby smykiem w chmurach wiatry poprzypinać

jest krew są oczy warzywa w kociołku
za tobą biegnące łydko wśród wrzosowisk

bo za tym smykiem po wierzchu jest szelest
jabłoniami miększy ten z zieleń modrzewia

a myszki pod spodem wciąż pyszczki smuklejsze
krzywo smykiem ciągniesz to o ranku siwe

Oj ! drylujcie struny k nam w śliwach wysoko
może ktoś ich czeka o ciszy niewolnej
daj oddech po piersi struchlałej przez okno

przez jęzor płomieni z sykiem żeglowanie
przez stopy bose w popiele tamburyn

umierał lekce wątle podzwaniały
jeszcze raz po strunach podbródek chowając
po kołnierzu blado jego narzeczona

i Śmierć nie pragnie być sama za kosą
wysoko tkliwie przez szczygła gardziele
niech się to nam księga w atłasach otworzy

kiedy już nie dla nas marzenia w reklamach
acz wiosenny napar wprost z szklanki wysoko
aby kroplą wódki mogiły wyszczerbić

niech one potem wciąż migając obok
szepczą imiona po butlach świeczkami
że pamiętał w tęczach kotylionem tabor

po mnie Przyrzeczona stoi sutkiem krzycząc bladym
przy tobie dziewczęta o nietkniętych piersiach
sypiąc je po piasku płaczące tańczyły

jak wyśpiewać imię twoje na rozstajach
kiedyś syty wołał tłuszcz zlizywał z wargi
komu rozdać dobroć kiedy życie krótkie

Pędziłoś wplecione bzami przez paciorki
przez mleczy rozety jako Cie wysłowić
Kim jesteś ? nie słyszę a w ostatnią wiosnę ...

zostaną po nas te knowali dzwonki
Śpiewaj póki możesz śpiewaj bracie Głośniej !
Imina spisane w onych w romskich skrzypcach






VI. Dwudziesty koncert fortepianowy


Stroić nam trzeba brzeg bolesnej nuty
w kłosach ze złota co sypie się w rany
co dźwiękiem w piersi i skórę otworzą
otwarty palcami j Mozart w zimną ścianę
cichutkie skrzypce nutki jak fasolki
turlane po skorce jeszcze się otworzą
pnączami lekko prosto po klawiszach
i będziesz jaskrem i będziesz sumieniem

to będzie trudne dźwięcz im
znają prawdę





>