sinuhe // odwiedzony 121410 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (175 sztuk)
08:01 / 04.08.2012
link
komentarz (0)
****




Sławomir Różyc. Kroniki portowe. II Kolchida
Komentarz z dziennika okrętowego. Sponsor



Ledwie się oddalił wolno wzdłuż lamperii
popiskując kółkiem szczęk kubków po mleku
pewnie się mijały w drodze z prześcieradłem
Lusia ze śladami dżemu na talerzach


Smakował z porzeczek ? I pościel zmieniają
grzechoczą świergotem na przyjazd Elżbiety
poszwy na poduszkę kontynenty śnieżne
na którymś przecież odnajdzie Michała


Czemu nie przyjeżdża ? Trzymanie za dłonie
choć wspomniał mi Wilczur ze środków Michała
leczy się pod ścianą nasz bezdomny Ciemko
Warto być zazdrosny o ten ciepły dotyk ?


Odkrywam siebie szeleszcząc Wyborczą
kupuję bieliznę Michał swoją pierze







X. Poradnik zielarski.



Czy jeszcze pamiętasz wieczorne osiołki
o ciepłych grzbietach cierpliwych opuszkach
ostrożnie po zboczach kopytka stawiały
ramion nie raniąc namiętnym paznokciem


Niemym po poletkach przeciągały pyskiem
aż kropla potu słonawym nawisem
jaką nabrzmiewałaś im na obojczykach
potem z niej po skórze litery pisały


... Nie ma dla nas ścieżek nie ma dla nas fałdki
w przełęczach podbrzusza gdzie pulsujesz Etno
gdzieśmy nie stąpali w żarze lawy lepko
my co tak niewiele zapach kobiet białych


poznaliśmy wcześniej osiołki żonate
w omdleniach jaśminu budzimy się rano ...


Mówiłaś czego w złoceniach arniki
z gorzkości kadzideł brakuje ci w smaku ?


Soczystość pączków niby palce drwali
z rzazu sialiśmy trociny zakosem


... Skąd Iris rankiem petunie w pościeli ?
Kto pod biodra ścielił głodny amarylis ?
Twojego pokarmu byliśmy ciekawi
żaden się nie rozbiegł po innej kobiecie


Choć z czasem leciwi a przecież łakomi
aż usta obrzękły pomiędzy owcami
aż palce drwala na piersiach struchlały
wyczuwając drżenia niczym górscy ludzie


Palec każdy dłonie do oczu przykładał
daleko w stu słońcach wciąż parujesz Góro


A brzeg wulkanu zasłały przylaszczki
Czy tam śni róża pod płaszczami kalii ?
Czy płatek peoni membraną łechtaczki ?


Biel między szeptami miał różowić zapach
gładź skóry na udzie zaś w klubach fitnessu
miała się układać zwarcie i podłużnie
chłonąc kalorie i ścieśniać cie w kroczu


Śmiałem się Osiołki ! Palce ! Górscy drwale !
Skoro ciągle młoda cóż możemy stracić ?


Nauczyłem ciebie oswajać pośladki
do sprężystych mięśni nowszych samochodów
ruszają z westchnieniem a droższe od żyraf
piszczą pod palcami skórą tapicerek


Bo jestem małym strachliwym człowiekiem
a taki oddycha twoimi ustami
Muszę cię stąd zabrać chronić przed urazem
bo też twoje ciało to moje ostatnie





Komentarz z dziennika okrętowego. Gwiazda Izydy.



Dom z kresek tajemnych architekt lubelska
na gwieździe rozsiała w krąg alchemii wietrznych
w dłoniach z snu klejona makieta pojętnie
spoczęła na gwieździe na kamieniach rzecznych


bo kamienie jasne rosną w nurtach ciemnych
a czas w tęgość skorup obleka im dusze
moce ich odwieczne z pierwszej żony knuciem
skorpiony jej klątwy zatrzymują w ziemi


za której guldeny coś znaczę w Lekarstwie
słowo tej umarłej jak z ciemności lancet


przez kamień drogę wycięło wykrotem
I oto marzenie że pod sam wierzch sześcienny
chciałem wypełnić Nowej z rzeczy pięknych
wśród lalek w końcu sam jestem przedmiotem ?





... zawsze znajdzie się dobre rozwiązanie, wystarczy przeczekać,
jednak w tym małpim gaju jakim jest życie, już tam inne małpy
dbają, aby zabrakło nam czasu ...



>