sinuhe // odwiedzony 121198 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (175 sztuk)
13:02 / 05.10.2012
link
komentarz (2)
****



Sławomir Różyc. Odwiedziny w Domu Spokojnej Starości




kochaj swoje tabletki
naucz się z nimi rozmawiać
biała czeka na panią Lusię z kuchni
czasem przemyca papierosa
w kieszonce na piersi


niebieska
jest pewnie zagraniczna
przypomina morze na wczasach pracowniczych
napina się tym Sozopolem w twojej ostatniej
toaletce z lustrem


czerwona dryfuje po brzegu talerzyka
ciągle zapatrzona w okno
nie chce żeby ją tak nazywać
jest miedzianowłosa
i śpiewała dla wojska








dawny wiersz z początku 2005 roku z tomiku Andromacha ścigana przez ciemne lusterka


tak właśnie powstają moje poematy. A potem siostra Lusia z tła staje się osoba tak istotna
w Kronikach portowych. Nie przywdziewa kostiumu Alkajosa czy Pigmaliona, jest żywa, tak ważna
dla rzeczywistości


Lusia Lulu Lukrecja wdaje mi się tak bliska i znajoma. Siostra z jakiego szpitalnego oddziału,
a tutaj być może na praktykach w Liceum Pielęgniarskim


może to ona naprowadziła mnie ja potrzebę tworzenia wierszy Bram poetyckich łączących
niejako autostradami wszystko w całość. W przemieszczenia. Proporcem mojej poezji jest ciągły
ruch, zmiana, tu zaczynamy układać w sens rzeczywistość i choć dopowiadamy ja słowem,
w innej Bramie, barwie, spojrzeniu dopowiadamy jej alternatywne znaczenie



a cóż w życiu ? Tam nie daje się dopowiadać alternatywnie. Chwytamy w miarę możliwości,
a nie własnych umiejętności, ale to już znacie. Przetrwałem. Mam zajęcie, i choćby to był okruch,
w niczym top nie zmienia mojej wiary w życie. Nie zmienia mnie. I uczyniło silniejszym



tego, co potrafię, już mi nie można odebrać. Można mnie jedynie zatruć na przyszłość. A na to,
nie pozwolę. Nie będzie łatwych wytłumaczeń kiedyś, ze sam poniekąd się sobie przysłużyłem,
trudnym charakterem



gdzieś po drodze skróciłem o głowę Pompejusza, może o kilka głów zapatrzonych w siebie
Pompejusiatek, i raczej tego nie zauważyłem



>