12:58 / 22.12.2012 link komentarz (3) |
***
Święta nas pomniejszają, a może po prostu sprowadzają do właściwiej skali
w dzieciństwie Czas i poznanie sprowadza się do baśniowej na choince bombki.
Wiele zależny od naszych najbliższych. Od miejsca jakie wyznaczyli
nam przy stole, i ich miejsca, jakie jakie określili sobie wobec innych w życiu
czasem po patetyczności wierszyka czy odśpiewanej przez Was piosenki przedszkolnej
poznacie jak bardzo i w która stronę będziecie odkształcani
wszystko zaczyna się po maturze. Realia zawojowanego przez nas świata
zwanego ambicjami, czyli siłą wyrobionych w nas
odkształceń, zwykle nie pasują
do wyobrażeń
potem zaczyna się już zaciekła walka trwająca krotko, ledwie kilka lat,
aby ten obraz przystosować faktycznie do naszych
wizji o sobie. Potem po drodze
łamie naszą wrażliwość jakaś warcząca betoniara, bo jakby jej nie upiększać,
taki właśnie charakter ma każda korporacja
woda. Piach. Cement. I łopata, szybko wyleczy was z wyniosłości. Syk zadomowionych
małych pasożytujących gryzoni za plecami gdzieś po kątach. Wrzucamy
przesiąkamy. Jak słońce chwyta nas pierwszy najczęściej czyiś sukces. Krzepnie
na kamień w śmiesznych pozach. Z wiekiem przychodzi i na to nasza dyskretna akceptacja.
Wtedy odnajdujemy nagle to Boże Narodzenie
wymagamy od najmniejszych patetycznego wierszyka albo przedszkolnej piosenki.
Tak to pokrótce wygląda. Ale gdzieś w nas głęboko trwa magia obracającej się
na choince bombki. Małej lub większej. Zależy ile tej magii potrafiliśmy
ukryć w sercu
wiele w tym roku robiliśmy aby nasze wyobrażenia o sobie spełnić. Rzetelnie
i pracowicie. Co widać było w tym roku w wpisach, jeszcze nas Słońce
nie zamieniło w posążek
widać już zarysy Oazy. U mnie widać będzie niedługo tomik Kosiarz traw
w krakowskiej Miniaturze. Bądźmy w te Święta
wyrozumialsi dla siebie
samych, odpuśćmy sobie. Pohasajmy. Wszystkiego Smacznego Kochani !
Sławomir Różyc
>
|