12:46 / 25.01.2002 link komentarz (2) | No i jednak skusiła mnie wczoraj końcówka tego meczu. Ostatni set był mistrzowski. Większość gemów wyglądałą podobnie: Serwujący walnął pare asów albo serwów prawie nie możliwych do odebrania i długich wymian nie było praktycznie wogóle. To świadczy o umiejętności serwowania Ivanisevica i Raftera. Niby tennis ale tam wtedy były na korcie takie emocje, publiczność szalała, dramaturgia meczu, Ivanisevic, który przed matchballem klękał na ziemi i składał ręce do nieba i już prawie płakał. Potem po wygranej płakał już regularnie :-,0) Zadedykował ten tytuł Drazenowi Petrovicowi - jego przyjacielowi, najlepszemu koszykarzowi europejskiemu w nba, który zginął w wypadku samochodowym zaraz za granicą niemiecką wracając z meczu we Wrocławiu w 1993. Mistrzowski mecz. A co do Raftera: Gloria Victis.
Słuchałem sobie dzisjaj Aaliyah i Łony, w walkmenie od tygodnia rządzi niepodzielnie Afro Kolektyw. Spadam zaraz na chwilkę do szkoły. Sonics wygrali z Milwaukee. Good. Dzisiaj wieczór chyba pójdziemy na plakatowanie. |