03:11 / 24.08.2013 link komentarz (2) | idę. w aseksualnej koszulce i aseksualnych spodenkodresach. zresztą "idę" to dużo powiedziane. czołgam się bez gracji ku samochodowi. z treningu wracam. skupiam się intensywnie nad tym, żeby nogami operować w ten sposób, żeby do samochodu się zbliżać a nie oddalać.
i co?
i przede mną młooody bóg grecki, najbardziej seksowny na świecie facet, unosi brew (POWINNI GO ZA TO KARAĆ CIELEŚNIE) i rzecze:
- czy ja cię skądś nie znam?
kurwa, serio? naprawdę? nie mogłam iść właśnie w sukience, wyfikowana, w szpilach? nie? musiałam zapierdalać z treningu?
i tak mam randkę. |