20:53 / 02.09.2016 link komentarz (2) | ciekawe, że po tyyyyylu latach nlog jeszcze istnieje, przyjemnie :)
zastanawiam się jak sobie poprawić humor. piątek, a mnie ogarnął smut. i niby urlop, rok czekany, niby cały dzień robię coś dla siebie (dziewczyńskie takietamy), przyszedł wieczór i tęskni się.
generalnie sytuacja taka, że przez 3 miesiące się z kimś spotykałam, z czego 2 były dość intensywne, bo cały czas u mnie, no i nagle wzięło i się, brzydko mówiąc, centralnie zesrało. nieporozumienie, emocje, komunikacja chyba zbyt ciężka, nie wiem, sama tego nie rozumiem. mam wrażenie że to był tylko pretekst. jest mi przykro, bo zachowanie było nie w porządku, kontakt prawie umarł na ten zawał, i tak - dobry wieczór - pierwszy wolny wieczór.
cudowny piątunio, nie ma co :) nie mam na nic ochoty.
czasem się zastanawiam po co mi ta cała "intensywność" była, na cholerę było mi tak dobrze, żeby było mi teraz tak źle. mózg swoje (stara), a emocje swoje (a głupia!).
po jutrze jadę w góry, sama oczywiście. pierwsze takie wakacje. |