zapiski_z_ostatniego_wagonu // odwiedzony 12893 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (38 sztuk)
23:16 / 09.10.2021
link
komentarz (1)
* 2021-10-04 | (17:01) Katowice - Sopot (22:32) | EIP *

Nie pamiętam kiedy ostatnio jechałem pociągiem.
Jest jakby ciszej - bez stuków czy szumów. Trochę jakbyśmy płynęli, a przecież tory na tej trasie nigdy nie należały do najlepszych. Jechało się zawsze powoli, jakby z wymuszonym szacunkiem na otoczenia. Zmieniły się pociągi, zmieniło się moje życie. Minęło na pewno kilka lat.

17:37. Zawiercie. Nie wiem czy to planowany postój. „Uwaga, jeżeli na pokładzie pociągu jest lekarz, prosimy o zgłoszenie się do wagonu nr 6”. Ktoś nawet przeszedł obok. Ale czy to lekarz? I czy pociąg ma pokład?
17:40 „Szanowni Państwo, obecnie oczekujemy na przyjazd karetki. Opóźnienie może..yyy… wynieść 30 minut. Dziękuję za uwagę”. To zdecydowanie nie był wesoły głos.
17:45 Przyjechała kareta. Pani przytomna, weszła sama. Karetka mogła wjechać na peron. Pan niby lekarz wraca, więc chyba jednak lekarz. Czekamy.’
17:58 Ruszamy dalej.
------------------
19:44 Warszawa. To tutaj spędziłem najwięcej czasu. W pociągach, na dworcach. To dlatego zapiski.
Dziś oglądam tylko zza szyby wagonu. Jest ciemno, więc widać tylko to co oświetlone neonami czy reflektorami. Po lewej rusztowanie. Nie wiem po co. Po prawej peron. W oddali biurowiec. Ludzie jeszcze pracują, choć tylko na wybranych piętrach – ciężko policzyć na których. Co tam robią? Nie wiem.
------------
20:19 Jedziemy dalej. Dosiadły się do mnie dwie baby. Nie lubię tego słowa, ale ciężko to ująć inaczej. Bo jak nazwać kogoś, kto bezczelnie zagląda w ekran laptopa?
Chociaż może to ja nie powinienem pracować. Będą jechały aż do Gdańska.
------------
21:55. Jeszcze niecała godzina, w tym 20 minut opóźnienia. Ciekawe jak często jechałem opóźnionym pociągiem, bo komuś ratowano życie? Czasem jednak nie warto oceniać. Nie każdy w pociągu wie, jaka była przyczyna.


===========
EDIT: nie wierzę, że nie byłem tu tak długo.