11:21 / 14.10.2022 link komentarz (1) | śniło mi się dzisiaj, że jestem w drodze na stadion imienia roberta lewandowskiego, czyli nie wiem, kiedy to mogło być, za dwadzieścia lat? oczywiście nikogo nie znałem, zagadywali do mnie ludzie w autobusie. nadmienię, że akcja miała miejsce we wrocławiu częściowo zdetonowanym wcześniej nuklearną bombą punktową. w alkohol byłem wjebany do tego stopnia, że nie tyle miałem chęć się napić, co nie mogłem się doczekać, kiedy wychylę. nie było to uzależnienie w formie żul, tylko wysoko funkcjonujący alkoholik. nie wiem, po co chciałem jechać na ten stadion, chyba pozwiedzać. morał tego snu jest jednak przede wszystkim taki, że czuję się cholernie samotny i to chyba nieuleczalne.
|