kasiowa // odwiedzony 151746 razy // [mindbitter.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (505 sztuk)
17:52 / 29.01.2002
link
komentarz (2)
kiedys tam chyba w wakacje pisalam, ze jest wsrod moich znajomych malo par na dzien dzisiejszy skala sie ta pomniejszyla i w tym momencie wszyscy maja kogos. Nie to, zebym sie nie cieszyla tyle tylko troszke mnie to zastanawia to tak jakby wybuchla jakas choroba zarazliwa i chec bycia z kims a moze to tak przed zblizajacym sie swietem zakochanych? Tak zwanymi walentynkami zeby nie spedzac ich samotnie i chociaz dostac jedna kartke z serduszkami albo maskowanie sie aby znajomi nie nazywali i posadzali o gejostwo lub cos podobnego?
Czepne sie tego co mnie w tych tak zwanych parach irytuje, ze po miesiacu aka dwoch lub trzech pojawia sie miedzy nimi slowo "kocham Cie" halo!!! Albo to jest ze mna cos nie tak/ chyba raczej jest bo czesto mi sie to slowo w moim *filozofowaniu* pojawia/ czyli, ze nie jestem spontaniczna albo co poniektorzy myla pewne slowa i nie odrozniaja stanow w jakim sie znajduja bo tak mysle i kalkuluje, ze najpierw jest:
1. podobanie i jaranie sie soba
2. lubienie sie nawzajem
3. zauroczenie
4. zakochanie
5. a potem wlasnie jest milosc i wtedy powinno sie pojawic slowo klucz, ktorym jest KOCHAM CIE
lub 6. dodajcie sami
nie wiem jak mozna kogos pokochac po miesiacu, dwoch trzech to nawet nie jest realne po roku i smieszne jest to, ze wszyscy tak to uczucie myla z czyms co moze byc chwilowym zalozmy zauroczeniem, to uczucie rozwija sie powoli, wymaga duzo czasu aby sie rozwinelo, nie wspominajac o etapach, ktore trzeba przejsc wtedy to wlasnie w penym momencie zdasz sobie sprawe, ze to jest juz wlasnie TO! Takie prawdziwe a nie jak mysle byle nie wiem co aby nie uzywac slowa gowno co poniektorzy sie nim afiszuja i je naduzywaja przy czym poglebiajac sie w swojej niewiedzy. Tak mysle takie jest moje zdanie tak to odczuwam i nie bierze sie z tego, ze jestem jakas popierzone realistka stopajaco mocno po ziemi, ktora ma jakies defekty i urazy po nieszczesliwej milosci.