15:52 / 06.02.2002 link komentarz (4) | Juz po sesji, nie bylo najgorzej. Po zdjeciach wybralysmy sie do baru na pogaduszki i okazalo sie ze moj fotograf, tzn. kobieta fotograf jest jedna z niewielu osob, ktore mnie rozumieja. Bardzo mile uczucie, stwierdzila, ze cieszy sie iz mnie poznala, bo myslala, ze juz nikt nie zrozumie jej zachowania. Wyzalila sie, ja wysluchalam a potem ja sie wyzalilam i tak w kolko. Slodko jest wiedziec, ze ktos dokladnie rozumie Twoj bol, Twoje slowa i wymyslone rozterki. Inaczej tego nazwac nie moge. W moim wieku nie ma sie prawdziwych problemow, sa tylko wyimaginowane. Tworzymy sobie sami problemy, bo bez nich mogloby byc za monotonnie, za wesolo. Nikt nie chce sie przyznac, ale my po prostu lubimy jak cos sie dzieje zlego, tzn. ja przynajmniej. |