masklin // odwiedzony 289680 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1471 sztuk)
15:07 / 13.02.2002
link
komentarz (1)
Newsgroups: pl.hum.poezja
Sent: Thursday, April 05, 2001 9:18 AM
Subject: bez tytułu

Dobranoc, najedzeni,
dobranoc - czyści i świeży;
moralni, nieskalani,
do końca jak należy.

Czas dla wariatów
krótki, bo tylko do rana
czas wygiąć rzeczywistość,
więc biegną w swych kaftanach
na dworce i lotniska
manowce, marginesy.
Łopoczą białe troki
i mylą się adresy.

Czas miłe chwile
przelać, do jednej butelki.
Czas z nich skorzystać - do dna.
Wysączyć do kropelki,
aż serce z głową się spotka
gdzieś, na końcu języka
i zabrzmi oda, rapsodia,
albo kocia muzyka.

Na wszystkich strunach
rozpięte - zadźwięczą głosy
pod niebo, by nad ranem
w niepokój i niedosyt
spłynąć - powrócić - zamknąć
usta i wszystkie bramy.

Dobranoc obłąkani,
dobranoc brudni i mali;
wymięci, skacowani
niedoskonali.


Akmari

=====