21:06 / 18.02.2002 link komentarz (0) | No i w domciu...szalony dzień...to co się dziś działo na biologii to istny szok. Czyżby cuda się zdażały i dzięki temu uratowałam sobie i jeszcze dwóm osobą tyłek...możliwe...ale miałam później polewkę z Kamą..hiehiehie :DDD. Szkoda tylko, że Ania ledwo się trzymała na nogach (czyżby tym razem jej zaszkodziła jazda na łyżwach??? ;///,0) i znów nie pojechałyśmy po te buty...no ale przynajmniej szybciej się zobaczyłam z Mateuszem (tylko cicho!!! jego mama nic nie wie...:P,0) i w sumie dobrze, bo trochę się nie zobaczymy...kurcze, szkoda, że ma takie problemy z kompem...acha i świadkowie jechowy chcieli mnie nawrócić z Moniką...:P
Motto dnia: Święty Mikołaju, a ja chciałbym dostać...BACH!!!!!
(mówiłam kochanie, że to napiszę ;PPPP,0) |