08:12 / 20.02.2002 link komentarz (1) | Przyjaciel. Ukulam sobie nowe slowo: kojaciel. Ktos, kto nie jest przyjacielem, ale juz nie zwyklym dobrym kolega. Nie otaczam sie znajomymi, mecza mnie pogawedki o dupie Maryni, wole pogapic sie w sciane. Ale przyjaciol, prawdziwych przyjaciol mam sporo. Wiekszosci z nich przy mnie nie ma i pewnie nigdy nie bedzie. Zostali z tylu, a ja musialam isc do przodu, ale sa. Jestem bardzo za nich wdzieczna, wszyscy sa cudowni, chociaz kiedy przeczytalam swoj wpis sprzed kilku dni, zlapalam sie na przykrej mysli: nie zrozumieliby sie, gdybym ich posadzila przy jednym stole. Nie chodzi tylko o to, ze mowia w roznych jezykach, tylko o to, za sa zupelnie do siebie niepodobni. M. i I. zabiliby sie. A. nie cierpialaby J. Juz nie przepada za F. J. i E. nie maja sobie nic do powiedzenia.
.... oooooo.....wlasnie ktos przyslal mi kartke. "Secret Admirer". Hyyyyh |