16:38 / 20.02.2002 link komentarz (0) | Chyba nie pojde na pierwsza lekcje. Nie pojde. Powod: absolutnie zadnego, jak zwykle zreszta. Nie pojde bo jest brzydko. Bo mi smutno. Bo gdyby ktos dotrzymal obietnicy, to za kilka dni stapalabym po warszawskiej brei, przepychala sie w 7 i 22, robila zakupy w empiku i w hiszpanskiej ksiegarni na Tarczynskiej. Saczylabym piwo w tam tamie (czy oni tam jeszcze maja oliwki z marakeszu??,0) i palila z ludzmi, ktorych nie widzialam od bardzo dawna. Nie moge miec do niego pretensji. Ale czuje sie rozczarowana i zmeczona obietnicami. Nie dotrzymuje, taki jest. Mam to pewnie po nim.
Nic to, wroce przed wakacjami, napewno.
Jestem zaskoczona. M. sie wczoraj wkurwil, wkurwil sie tak bardzo, ze doszlo do rekoczynow. Nie chcialo mi sie wierzyc, M. jest jak skala. Tyle razy probowalam go wnerwic, sciagalam z niego koldre, wrzeszczalam, sfrustrowana do lez, a on nic. Zajmowalam lazienke na trzy godziny, wiedzac, ze stoi pod drzwiami i cisnie go pecherz. Kazalam mu zmywac i sprzatac po sobie. Budzilam w srodku nocy, bo zachcialo mi sie salsy, a balam sie maszerowac samej na stacje. On nic, znosil wszystko z irytujacym usmieszkiem typu nie-ma-nic-co-mogloby-wytracic-mnie-z-rownowagi. A wczoraj sie wkurwil do lez prawie o jakis drobiazg. Hmmm....niesamowite, jak N. owinela go sobie wokol palca. Nie ma nic mniej racjonalnego niz zakochany facet. No, moze zakochana baba.
Hihihihi....pojechalam gdzies z P. Spytalam, czy chce fajke, a on mi na to: nie, widze sie zaraz z S., nie chce smierdziec. HAHA, jak w tym starym dowcipie o musze, ktora przylatuje do wychodka:
-Dziendobry, poprosze kupe.
-Z cebula?
-Nie, po cebuli z geby smierdzi.
|