20:55 / 24.02.2002 link komentarz (8) | Czuję się poprostu fatalnie...i to niestety nie tylko przez moje" kobiece dolegliwości". Wspominałam całkiem niedawno, że mój tryb życia kiedyś mnie wykończy no i stało się. Spanie po 5-6 godzin, wstawanie o 5, szlajanie się całymi popołudniami ze znajomymi, jedzenie byle czego na mieście i popijanie colą,to przy mojej wadze i stanie żołądka istny szok dla organizmu...a tak właśnie wyglądał ten tydzień.Nie dziwnie się, że wczoraj w nocy szlak trafił mój układ pokarmowy i wszystko dzieje się w nieodpowiednim czasie...nawet słyszałam jak staruszkowie szepczą między sobą, żeby już tak na mnie nie krzyczeć, bo mi nerwy ostatni strzępek zdrowia zeżrą...jutro siedze w domu i odpoczywam, miałam iśc na pizze z Anią i następnie spotkać się z Robertem, ale nie dam już rady...z resztą w końcu muszę się pouczyć, a nie liczyć tylko na mojeg farta, bo on kiedyś minie...
Dziś raczej dzień z rodziną (odwiedziny u babci i obiad w restauracji...temat: "Gdzie to wszystko, co jem, mi idzie?" wiecznie żywy...,0).Teraz męczę się z lekcjami (miałam ochotę iść do Vegasa z chłopakami, ale jak zobaczyłam ile tego jest to mi się odechciało,0)...a to wypracowanko z polskiego musi być eksta, bo polaka nie wolno mi zawalić...
Żegnam się też z moimi włosami...definitywnie jutro je scinam. Są już za długie (dziś mi je przycieły drzwi samochodowe..bolało,0).
Lubie dostawać kwiaty...dziś był to bukiecik żółto-czerwonych tulipanów. |