mariposa // odwiedzony 216970 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (611 sztuk)
06:53 / 11.03.2002
link
komentarz (0)
Przez ostatnie kilka tygodni, albo nawet dluzej, gonilam w pietke. Martwilam sie okrutnie o rozne pierdoly, bo taka juz jestem niemota, ze sie o wszystko martwie, a jak nie ma o co, to wymysle sobie problem. Wiec sie martwilam, ale w sposob pogodny. Za rada Nietzsche: jesli zycie zagoni Cie w kozi rog, usmiechaj sie glupkowato i mow, "Ah, ale ja uwielbiam ten rog i nie ma nic, co mozesz zrobic, zebym go znienawidzila!". Wiec sie smialam, jak przyglupek. Kiedy zniknela z mojego zycia Janny. Kiedy musial zniknac Julian. Kiedy wypial sie na mnie R. Kiedy okazalo sie, ze musze skombinowac 3, 000 dolarow w 90 dni. Kiedy Z. mnie wyrolowal. Smialam sie i zapewnialam, ze kocham swoj rog. I co? I wrocila do mnie dobra karma. Ktos zaplaci za moj bilet Kanada-Polska-Hiszpania-Kanada. R. odpadl z gry, wiec musze sie przyznac z bolem serca i watroby, ze nie pojade do Chin, jak to sobie zamierzylam, choc nie z mojej winy. Pojade za to do Polski. Wrocil Mehdi, moj ukochany, najlepszy przyjaciel pod sloncem. Wkrotce bedzie mieszkal marne 6 godzin ode mnie. Przynajmniej raz w miesiacu bede mogla pojechac i uchlac sie z najgorszym muzulmaninem swiata. Ryan przeszedl mi kompletnie. Moge nawet napisac jego imie bez zadnych zahamowan. O: Ryan ryan ryan. Aska tez wreszcie przejrzala na oczy, dzisiaj spedzilysmy cudowny wieczor. Jest dobrze, wysmialam sie z tego glupiego rogu. JEJEJE
Polandia Count: 69 dni.