usmiechnieta_buzia // odwiedzony 5003 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (5 sztuk)
22:16 / 11.03.2002
link
komentarz (5)
Wiatr polnocno- wschodni brutalnym ruchem otworzyl moj balkon. Podrzucil do gory firanke, popchnal zaslone i wdarl sie do pokoju. A za nim promienie porannego slonca. Odtanczyly na scianie dziki taniec. W pokoju zrobilo sie jasniej. Ale ja nadal spalam. Promienie zaczely wiec zlosliwie odbijac sie od wszystkich lusterek, malujac wszedzie swoim swiatlem przedziwne wzory. Wreszcie, wyprowadzone z rownowagi moim zachowaniem, zapukaly mi glosno w powieki.
Pukanie bylo coraz bardziej natarczywe i glosne.
Zmarszczylam brwi, poczulam ogromny bol w skroniach. Nie otwierajac oczu podnioslam sie z lozka. Tajemnicze i natretne dobijanie sie do moich powiek nagle okazalo sie byc dobijaniem do drzwi. Poczlapam wiec w tamtym kierunku.
Zdziwilam sie bardzo, gdyz drzwi nie byly zamkniete na zamek. Nacisnelam klamke. Po drugiej stronie stal pizza boy. Mial na sobie, jak to zwykle tacy chlopcy, czerwony kubraczek i czerwona czapeczke. W wyjatkowo ogromnych lapskach dzierzyl dumnie kwadratowe, plaskie pudlo.
- To dla pani- wymamrotal niezwykle zachrypnietym glosem.
Podrapalam sie po glowie i z zagubieniem zaczelam przypatrywac sie framudze, usilujac sobie przypomniec, co zaszlo na moment przed tym, jak sie obudzilam. Nie wymyslilam jednak nic madrego, wiec odparlam niepewnie:
- Ale ja nie zamawialam zadnej pizzy...
Pizza boy podniosl glowe i teraz dopiero ujrzalam jego twarz, skrytą przed chwila pod daszkiem czerwonej czapeczki. Chlopak mial szczupla, pociagla twarz z haczykowatym nosem. Oczy zasloniete byly obrzydliwymi lenonkami przeciwslonecznymi. W nich odbijala sie moja twarz, ale jakos nie bardzo wygladala na moja. Zaczelam sie przygladac swemu odbiciu w okraglych okularach. Nagle za soba, w lustrzanych szklach, dostrzeglam przemykajaca po moim pokoju postac. Odwrocilam sie gwaltownie, ale za mna definitywnie nikogo nie bylo.
- To dla pani- powtorzyl pizza boy, identycznym tonem jak poprzednio.
- Juz mowilam, ze nie zamawialam zadnej pizzy...- przypomnialam mu uprzejmie.
Chlopak bez slowa podal mi pudelko.
- Nie zaplace- ostrzeglam. - Nie zamawialam zadnej pizzy.
Czulam sie lekko zirytowana.
- To dla pani- uslyszalam w odpowiedzi glos automatu w czerwonym kubraczku.
Przez chwile zdawalo mi sie, ze pizza boy lekko sie usmiechnal, ale bylo to chyba zludzenie.
Za chwile odszedl. A ja zostalam sama. Z tajemniczym pudelkiem.