07:36 / 26.03.2002 link komentarz (0) | No i znowu sie pomylilam.
Przyznaje sie do winy.
Przepraszam.
Nie wiedzialam, co sie dzialo.
Przykro mi.
Bardzo mi przykro.
Mogl powiedziec.
Wystarczylo wytlumaczyc.
Zdobede sie na odwage i odmowie.
Inaczej byc nie moglo.
Zawsze wiedzialam.
Ale nie moge, tym razem sprobuje sie zachowac bardziej dorosle. Nie mam pewnosci, czego chce, ale odnosze wrazenie, ze lepiej bedzie, jak sobie pojde. Ostatnie zyczenie umierajacego: chcialabym powiedziec prawde. Tylko ze, w tym szczegolnym wypadku, prawda bylaby dla nas obojga zbyt niewygodna. Pozegnam sie zatem grzecznie i bede wysylala kartki na swieta. Moj problem nawet sie nie liczy. Teraz to ja czuje sie jak rekawiczka w srodku lata.
Eh, nie pierdzielta, kolezanko. Gorzej bywalo i tez sie wszystko ulozylo. No. Ucho do gory. Dobrze...dobrze...teraz drugie. Gotowe. Humor odzyskany. Jol. |