11:51 / 24.08.2001 link komentarz (5) | Noc trójmiejscowa. Najpierw wyleciałem z sypialni. Nieprzytomny, rozedrgany nieprzypominalnym snem, wyleciałem za chrapanie. Chrapałem tak przestrzennie, że nawet odbitym od ścian stereoechem budziłem się samodzielnie. Ale Bet nie wytrzymała i wykopała mnie skutecznie. Przeniosłem się do syna, bo on na prywatce, a łóżko Ulanki ciut za małe. Tam dałem koncert pt: 2lazy2die unpluged live! chrap performance. Ale też zostałem spacyfikowany, bo Staś wrócił o 6.30 i zażyczył sobie spać w swoim łóżku. Przenoska do salonu na moją ulubioną kanapkę była koszmarem. Nietknięty przez nikogo dospałem porannie, już bez chrapania, bo sąsiedzi lubią wzywać straż miejską.
. |