Znowu staję na progu.
Nie potrafię rozwiązać żadnej z trzech funkcji.
Jak mi dziś mecz nie pójdzie to będzie źle.
Ja chcę na Myslowitz!!! I rzecz dziwna, zapaliłbym sobie. To wpływ Whartona. Gość hołubi papierosy, opiewa, coś jakby artefakt spokoju, 'orb of peace'. Ehh, lepiej się czymś zajmę... |