tarus // odwiedzony 6478 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (17 sztuk)
16:41 / 11.04.2002
link
komentarz (0)
Życie zamigotało mi przed oczami i tak zaciekawiło, że zwolniłem tempo i przystanąłem na moment, porzucając wszelkie rozpoczęte prace, by mu się lepiej przyjrzeć. A jak już się zatrzymałem, to ono mnie po mistrzowsku zwiodło, porwało w swój wir i nabrało szaleńczej prędkości.
Etap trzeci, najboleśniejszy: pozbawiony uprzednio całej energii zostałem brutalnie wypluty do rzeczywistości.

Takim to sposobem znalazłem się nagle w środku nowego tygodnia, gubiąc gdzieś nie tylko jego początek, ale i końcówkę poprzedniego. Celem znalezienia i ukarania winnych tej obsuwy, postanowiłem dokonać rekonstrukcji wydarzeń.
  • CZWARTEK
    Nie no, tu nie ma żadnych wątpliwości, pamiętam i to aż za dobrze, bo bezskutecznie czekałem na czyjąś wizytę. Czekałem, czekałem, czekałem...
  • PIĄTEK
    Do wieczora mam go jak żywo przed oczami. W końcu po 6 tygodniach uczęszczania na kurs "Koszykówka dla zaawansowanych" udało mi się zdobyć pierwsze punkty; takich dni się nie zapomina.
  • SOBOTA, NIEDZIELA
    Brak, sztuk zero. Ooo. Więc tu jest pies pogrzebany. Czyżby to miało związek z owym piątkowym wieczorem? A może ich po prostu nie było? Może tym razem odwołano weekend? Hmm, sprawdzam w kalendarzu i niestety widzę, czarno na białym, jak byk stoi, że jednak się odbył.
  • PONIEDZIAŁEK
    Rzuciłem się w pogoń. Pod wieczór zobaczyłem go na horyzoncie, ale ostatecznie dopadłem drania w nocy. Okazało się, że i tak po sprawie - sztafetę prowadził już bowiem wtorek.
  • WTOREK
    Plan miałem ambitny, chciałem wyjść na prostą do południa. Nie doceniłem przeciwnika, wydawało mi się, że strata jest niewielka i mogę pozwolić sobie na chwilę wytchnienia. Akurat. Skurczybyk tak mi odskoczył, że przydybałem go dopiero przy nocnej kolacji. Ha! Lepiej późno niż wcale.
  • ŚRODA
    Do diabła! Zaspałem! Znowu umknęło mi pare godzin. Nie czekajcie na mnie z obiadem! Z kolacją też nie! Zjem po drodze! Muuuszęęę leeecieeeeeeć....

  • CZWARTEK
    Uff. Po bożemu. Czwartek jest czwartkiem.