Dzień zapowiada się udany. Rankiem siata, potem umówię się na kucie angola, potem się zobaczy.
Poza tym martwię się o kilka ważnych spraw i o dwoje ważnych ludzi.
No i frytki bym zjadł, albo białą czekoladę.
Burza jest, lubię burzę. Błyski i huki. Taki sam hałas pochodzący ze sztucznego źródła byłby irytujacy. Ale jak napierdziela z nieba to jest bosko. Bo to może gniew boski?
Angry Angels?
Znowu dziś nie ćwiczyłem :/
|