23:15 / 15.05.2002 link komentarz (1) | Czasem mam dni,że najchętniej utonęłabym w jakiejś błękitnej otchłani.Zasnąć i się nie obudzić juz więcej.Wiem,że to złe i nie powinnam tak mówić.
Przecież jestem szczęśliwa.Mam ciepły dom,kochaną siostrzyczkę,przyjaciół i marzenia.Jestem młoda i moge je zrealizować,nieprawdaż?
I w ogóle odwołuję to ,co napisałam na początku.
Rozmawiałam z Mattim przez telefon.Mój kumpel.Kochany,jak zwykle.
Ale brakuje mi Kai.Oddaliłyśmy się od siebie ostatnio.Nie rozmawiamy.Stanął między nami jakiś niewidoczny mur.Nie potrafię jej się zwierzać.Mam wrażenie,że jest zbyt wyrachowana ,żeby słuchać moich bzdurnych opowiadań.
Kochana Kaja.Tworzy.Mazurki,nokturny...Ale brakuje jej prostoty życia.Tak uważam.Nie cieszy ją poranek,głos Pana Kompozytora,nawet chmury w kształcie smoków Tolkiena.Kocha stabilne drzewa o mocnych gałęziach.Zapomniała,że zycie to mały kwiat na polnej ścieżce.A może to ja się mylę?
"Rózyczko,kochana!"-jak uwielbiam ten głos.Głos czegos małego,nieważnego dla losów świata.
"Maleństwo najpiękniejsze!"-
Chciałabym nauczyc się byc dobrą. |