01:06 / 18.05.2002 link komentarz (4) | No! "Dorwalem" sie dzis do mojej zony po dwudniowym niewidzeniu sie... Maly przytulaniec, pozniej przypalone krokiety (to oczywiscie byla wina zbyt mocno zorkreconego przeze mnie gazu,0), drink i bardzo milusia rozmowa polaczona z malym baraszkowaniem. Jak tu nie cieszyc sie z malzenstwa?
===== |