09:54 / 20.05.2002 link komentarz (2) | Pojechalam na fajerwerki do parku. Bylo nas chyba 12 osob, straszna frajda. Tylko zimno, az w tylku piszczalo. Do czego to podobne, zeby 20, cholera, maja, bylo na minusie?? Poddaje sie. Dla rozgrzewki Josh wywinal mna kilka ryzykownych kozlow, az oboje zgrabnie przejechalismy twarzami po trawniku. Wesolo bylo, nie powiem.
Dzwonil Mr. MenEdzer, w dupe kopany, nagral sie na sekretarke i prosil, zebym przyszla do pracy. Spadaj na bambus synu, nie ma mnie w miescie. Pojechalam sobie do Montrealu na dlugi weekend. Jeszcze czego, mam Cie w glebokim powazaniu. Najpierw ocina mnie na kilkaset baksow, a potem sie prosi. A kysz. Jak bede miala chec i czas, to wpadne w czwartek.
Chcialabym, cholera, znalezc jakas prace, ktora bym lubila. Chociaz jedna, do tej pory trafialam tylko na jakies nieznosne, gowniane miejsca. Jak pracuje, to marze o zrezygnowaniu, jak zrezygnuje, to mnie cisnie portfel i szukam od nowa. W kolko to samo. Ehhhh. |