17:44 / 20.05.2002 link komentarz (0) |
- Powiedz - poprosił - kim był ten sławny Gaspode, po którym dostałeś imię?
- Nie słyszałeś o nim?
- Nie.
- Fył strasznie sławny.
- Był psem?
- Tak. Wiele lat temu. Żył kiedyś w Ankh-Morpork taki gość, który kopnął w kalendarz, a należał do jednej z tych starych religii, gdzie człowieka po śmierci zakopują w ziemi. Więc go zakopali, a jego pies...
- ...imieniem Gaspode...
- Tak, więc ten pies fył jego jedynym towarzyszem, a kiedy już go pochowali, położył się na jego grofie i wył, i wył. Parę tygodni. Warczał, jeśli ktoś chciał podejść za flisko. A potem zdechł.
Victor znieruchomiał z patykiem w ręku.
- To bardzo smutne - stwierdził.
[...]
- Owszem. Wszyscy powtarzają, że dowodzi to niewinnej i dozgonnej miłości psa do pana - stwierdził Gaspode, wypluwając słowa jakby to był popiół.
- A ty w to nie wierzysz?
- Właściwie nie. Uważam, że każdy pies fy tam został i wył, gdyby mu upuścili na ogon płytę nagrofną.
Terry Pratchett "Ruchome obrazki"
I tym cytatem zaczynam tydzień. Nie, nie ma on nic wspólnego z tym co się dzieje w moim życiu obecnie, tylko chcę by ten tydzień był przede wszystkim wesoły.
Będzie mi potrzebne poczucie humoru, by nie zgłupieć wkuwając do sesji. No, a za 15 dni skończę ćwierć wieku ;-> Zastanawiam się czego by tu sobie życzyć. Chyba tego, by było podobnie jak teraz. Oj, moja droga, chyba trochę za szybko na życzenia ;,0) W koncu to jeszcze 15 dni:,0)
|