02:42 / 21.05.2002 link komentarz (1) | - Jak bylo? - zapytal znajomy.
-Tytul chyba mowi wszystko - rzekl 2lazy2die - Tytul brzmial: "Jose Rodriguez Montoya - Bajka o zlotej rybce, ostatnie zyczenie". Tytul zmienilem, spektakl sie zmienil w stosunku do partytury. Wszystko sie zmienilo.
A chwile potem 2lazy2die rzekl lekko rozczarowany: - Widzisz, wiele, wiele, wiele lat temu 2l2d mial okolicznosc z pewna sliczna Finka. Okolicznosc nawet zarejestrowana panstwowo. Zarejestrowana i rozwiazana po jakmins czasie panstwowo. Ale do dzis zostal mu sentyment do Karelii, do Polnocy i do dziewczat okolopolarnych. I teraz 2l2d przyjechal, przyjechal spragniony estetyki, spragniony pamieci i nie spotkal ani jednej, ani jednej dziewczyny do oka zawieszenia.
Bo przeciez zupelnie inaczej sie robi spektakl, gdy na sali mozna wypatrzyc cud-zjawisko, gdy w jednostke publicznosci mozna uderzyc i sztuka i kokietem samczym. Inaczej sie robi spektakl, gdy na sali panuje dolna strefa trzeciej ligi.
- No, inaczej - powiedzial znajomy.
- No, inaczej - potwierdzil 2lazy2die.
.
|