12:04 / 24.08.2001 link komentarz (5) | A wczoraj taki dzień intensywny. Montaż serialu - ukręt 15 minut. W 10 godzin. To niezły wynik. I nawet nieźle się to ogląda. Jacek, reżyser, chyba zdolniacha ponad miarę. I jeszcze studio wieczornym czasem. Pierwsze nagrania na wrzesień. Ania, moja asystentka i kierowniczka produkcji, wywaliła mnie ze studia. Powiedziała brutalnie: - Szefuniu, wypierdalaj do domu, bo mi dezorganizujesz pracę.
Chyba miała rację, bo po wakacjach musiałem ze wszystkimi pogadać, pościskać, poplotkować.
Jedyne, co dobre to to, że gościem programu była Joasia B., jedna z najładniejszych aktorek w RP. Och, jak ja lubię się pościskać z J. na oczach B., jej przydupasa! Zaprosili mnie na dzisiejsze imininy B. Ale chyba nie dam rady. To właśnie J. kilka lat temu wypluła z siebie najśmieszniejszy komplement, jaki słyszałem. Ty - powiedziała mi prosto w oczy - Ty jesteś jak skrzyżowanie Misia Puchatka z Antonio Banderasem.
Zastanawiające, miłe. I zastanawiające, i miłe.
. |