azaleila // odwiedzony 12281 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (51 sztuk)
17:01 / 24.05.2002
link
komentarz (1)
Takie zdarzenia zawsze wpływają na moje myslenie o życiu .Zmieniam światopogląd.Nie drastycznie,ale troszkę...Nie boję się tego,co nastepuje po życiu,raczej zastanawia mnie to,jakie życie trzeba prowadzić,aby w to nie zwatpić.Głowa mnie boli od tych natrętnych myśli.Boję sie jutrzejszego dnia.Bardzo.Mam wrażenie,że tam ,w tych wiejskim kościółku mój świat runie.Myślę o niej.O jej dobroci.I boli mnie to.Zniknęła,bezpowrotnie.Uspokaja mnie myśl,że to musialo nastąpić.Inaczej nie mogło być.Jak chciałabym,żeby było już po wszystkim.Żeby była niedziela.Żebym mogła siedzieć w bezpiecznym domku,przy bezpiecznym pianinku...Zebym mogła skupic się na moim malutkim życiu.Marzyć o czymś,co nigdy nie nastąpi,a zresztą może nastąpi,ale ja o tym nie powinnam wiedzieć.Nie wiem.Nic nie wiem.I to jest ten kosmiczny paradoks.Ciągle chce mi się płakać,ale nie mam łez.Schować się i móc płakać-to jest dziś szczyt moich marzeń.I proszę mi nie mówić,że nie jestem optymistką.Nie ma nic gorszego niz wmawianie człowiekowi,że jest pesymistą albo optymistą.
Czemu muszę to przeżywać?Mam szesnaście lat,powinnam się bawić i cieszyć.Powinnam tańczyć i się całować z chłopakami.Zabrakło dla mnie w sklepie szczęścia?A może mam za mało kasy?Czym sie płaci za szczęście?Latami niepowodzeń i trosk?To jakaś bzdura.Za wszystko trzeba płacić?Podobno Bóg jest bezinteresowny...Chcę sie schować!!!!!
Albo zniknąć z powierzchni Ziemi.Nigdy nie rozumiałam Hamleta i jego:"Być albo nie być?"Teraz rozumiem.Wolę "w nicości trwać i nie czuć bólu,nie decydować i nie cierpieć."Spokojnie w swej nicości trwać do końca.
Przepraszam za wszystko.