12:53 / 30.05.2002 link komentarz (0) | Dzisiaj mialam potworny sen. Bardzo stresujacy. Snilo mi sie, ze zabilam kolezanke. I to taka, ktorej nie widzialam kilka lat! Po prostu nasze mamy sie spotkaly i dowiedzialam sie od mojej, ze Justynka to pojdzie pewnie na politologie, a pozniej na dziennikarstwo... :->
Niewazne. Snilo mi sie, ze bylam psychopatka. Zaczelam Justyne dusic. Nie pamietam czemu. Chcialam ja tylko nastraszyc. Ale gdy puscilam jej szyje, Justyna nie zyla. A ja sobie poszlam.
Dopiero pozniej dotarlo do mnie, co sie stalo, ze beda na jej szyi moje odciski palcow, ze beda slady uduszenia, ze pojde do wiezienia i jak skoncze szkole oraz studia?? Bede do konca zycia miala na swoim koncie morderstwo! Jejku, jakie to bylo stresujace!
No, ale sie na szczescie obudzilam i szybko zaczelam uspakajac, ze to nieprawda... Boze... I po co nam koszmary? Zeby adrenalinka podskoczyla? Brr... Caly czas mi dziwnie...
|