vincent // odwiedzony 50063 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (110 sztuk)
15:18 / 02.06.2002
link
komentarz (4)
Ktoś pisze w komentarzach, że tu się dzieje kreacja "idealnego mężczyzny"; rozbawiające. Acheront jest w tym o wiele lepszy ode mnie. Składa mi ofiary z kobiet. Umawia się, odgrywa doskonale tę rolę idealnego, a gdy dziewczyna zaczyna nabierać nadziei lub zaczyna zadawać osobiste pytania, mówi, jak jest. Szczególnie u tych kończących studia, a jeszcze bez chłopaka, rozpaczliwie szukających związku i bojących się, że ten czas to "ostatni dzwonek", powoduje to załzawienie się oczu. Kilka razy zapraszaliśmy takie już zaangażowane panie tutaj i w miłej dyskusji przy herbacie opowiadaliśmy o naszym związku i jego historii, robiąc sobie igrzysko z cudzego bólu i prób jego ukrywania. Okrutne? Niezbyt. Żadna z ofiar nie słyszała żadnych obietnic, deklaracji, nie zaznawała niczego poza towarzyskim ciepłem. To ich własne fantazje i nadinterpretacje, a nie nasze zachowanie stawało się narzędziem tortur. Ilość osób, które po jednym lub dwóch sympatycznych spotkaniach zaczynają fantazjować na temat wspólnego życia, rodziny i wielkiego romansu (choć nie otrzymały do tego żadnych racjonalnych podstaw,0) jest zaskakująca. Buddyści mają rację, że przyczyną cierpienia jest tworzenie sobie iluzji i wyobrażeń i przywiązywanie się do nich do stopnia pozwalającego im przesłonić rzeczywistość.

Kiedyś dyskutowałem nad problemem etycznym, jakim jest odpowiedzialność za cudze wyobrażenia. Osobie, która hobbistycznie rozkochiwała w sobie za pomocą poczty elektronicznej mężczyzn, a potem ich odrzucała, gdy powiedziała, że ona przecież nie deklaruje i nie obiecuje - odpowiedziałem, że nie tylko deklaracje wprost się liczą. Wszystko - używane słowa, wątki rozpoczynane z własnej inicjatywy, nawet tempo odpowiedzi na listy stanowi dla drugiej osoby informację, którą zinterpretuje. Gdy rozmówca jest rozsądny i mało skłonny do budowania iluzji, można się o to nie troszczyć i postępować według swojej ochoty, ale gdy mamy do czynienia z kimś z iluzjofilnej większości, mądry człowiek nie może udawać idioty i mówić "nic nie deklarowałem", podczas gdy wszystko inne było sugestią nie wypowiedzianej deklaracji - chyba, że od początku świadomym celem jest zrobienie sobie zabawki, tak, jak to czasem my robimy, stając się samozwańczym narzędziem karzącej za iluzje karmy (za co się pewnie i nam sprawiedliwie oberwie,0).