kaczuszka // odwiedzony 135435 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (467 sztuk)
02:28 / 04.06.2002
link
komentarz (2)
Rozdział II

*** 1 ***

1. Adam zbliżył się do swojej żony, Ewy, a ona poczęła i urodziła Kaina. I rzekła: "otrzymałam mężczyznę od Pana".
2. Adam doszedł do wniosku, ze takie stawianie sprawy nie było sprawiedliwe - przecież to on odwalił większy kawałek roboty.
3. Stwórca, jeśli nawet brał w tym udział, to na pewno nikt tego nie widział...
4. Po Kainie Ewa urodziła Abla,
5. Tylko dlatego, ze Stwórca nie wynalazł jeszcze telewizji.
6. A wieczory były długie...
7. Abel został pasterzem, a Kain rolnikiem.
8. Po jakimś czasie Kain ofiarował Wszechmogącemu świeżo zebrane płody roli.
9. Abel, widząc to, ofiarował nowo narodzone zwierzęta ze swego stada i ich tłuszcz.
10. Wiekuisty spojrzał na ofiarę Kaina i zobaczył, że były to rzepy, pory, kapusty i różne warzywa spośród warzyw, które rosły na ziemi.
11. I Kain rzekł do Stwórcy: " O Wiekuisty! Zechciej przyjąć pierwsze owoce mojej pracy. Racz schrupać ich miąższ soczysty i cieszyć się ich delikatnością.
12. Stwórca wziął jedno z warzyw - rzepę - i ugryzł.
13. Kain powiedział: "Piękne są moje rzepy, prawda, o Panie? Kosztowały wiele potu i bólu w krzyżach, i podrapanych rak, i poczerniałej twarzy...
14. Ale są piękne, te moje rzepy, i dziękuję ci za nie , i ofiarowuje ci je z całego serca".
15. Tymczasem Stwórca żuł rzepę i miał usta pełne miąższu rzepy, i w zęby właziły mu korzonki rzepy, i po brodzie płynął sok z rzepy, i nos jego pełen był zapachu rzepy.
16. I spostrzegł, ze wcale nie lubi tego paskudztwa.
17. Wcale, ale to wcale.
18. Pfuj!...
19. Splunął rzepą w twarz Kainowi i rzekł: " Nie ofiarowuj mi nigdy więcej takich świństw!. To dobre dla prosiąt. A w dodatku nie podobasz mi się. Zdecydowałem w swej mądrości czuć do ciebie antypatię. Zejdź mi z oczu. Precz!."
20. Kain pojął, że jego twarz nie podoba się Panu i Stwórcy i zmartwił się ogromnie, i zżółkła mu wątroba, i krew stała się jak atrament, i nogi zaczęły mu śmierdzieć, i członek pokrył się wysypka, i twarz mu obwisła jak spodnie wiszące na kołku.

*** 2 ***

1. Wiekuisty spojrzał zaś na to, co przyniósł Abel, drugi syn.
2. A były to delikatne jagnięta o długich rzęsach, nowo narodzone maleństwa ukochane przez matki, czułe owieczki.
3. Z ich małych, białych brzuszków, otwartych nożem unosił się zapach dymiących wnętrzności.
4. Młoda krew wsiąkała w zachłanną ziemię.
5. owce opłakiwały swe nowo narodzone dzieci, ciało ich ciała.
6. Oczy Stwórcy cieszyły się tym widokiem i uszy jego cieszyły się, i nos jego cieszył się, i Stwórca lubił to.
7. Następnie Abel rozpalił ogień z pachnących krzewów i wsadził rożen z twardego drzewa w każdą owieczkę. Rożen wystawał z pyska owieczki i wystawał z drugiej strony owieczki, a oba końce wystawały na tyle na zewnątrz, aby owieczka mogła piec się nad ogniem, nie przemęczając się zbytnio.
8. Zapach pieczonego mięsa pieścił organ węchu Pana na wysokościach, a skwierczenie przypiekanego tłuszczu docierało do jego słuchu.
9. I ślina spłynęła po języku Stwórcy jak wartko podskakujący potok, i język Stwórcy mlasnął o podniebienie jak uderzenie bicza po zadzie leniwej kobyły, a zęby uderzyły o zęby z dźwiękiem, jaki wydają skrzyżowane miecze w największym ferworze walki.
10. Wtedy Abel posypał szczyptą soli przyrumienione owieczki, ukorzył się i zwrócił do Stwórcy: "o Panie! Racz spróbować godnej wyłącznie Ciebie potrawy, którą przyrządził dla Ciebie Twój niegodny sługa".
11. Nic dziwnego - Abel miał dusze lizusa.
12. Wiekuisty wgryzł się w delikatne owcze mięso.
13. Jego twarz rozjaśniła się do granic promienności i radość rozpala mu serce do granic możliwości.
14. Zjadł wszystkie owieczki, do ostatniej, i jego żołądek napełnił się po gardło.
15. Szelki zaś napięły się do granic wytrzymałości.
16. I Bóg rzekł: "To było dobre".
17. Ponieważ gruczoły ślinowe Stwórcy ciągle wydzielały ślinę, jak gdyby miał ślinotok, Abel zarznął kolejne owce i upiekł je, i zarznął starego barana i tez go upiekł.
18. Wszystko to podobało się Stwórcy; zjadł owce, zjadł starego barana i rzekł:" To bardzo dobre".
19. Abel nie miał już nic do zarznięcia, by zaspokoić apetyt swego Pana, i poczuł się zakłopotany.
20. Ale Stwórca powiedział: "Wydaje mi się, że na dzisiaj starczy". I beknął.
21. Było to pierwsze uderzenie pioruna.
22. Bóg wytarł usta broda i rzekł do Abla: "Twoja ofiara przypadła mi do gustu. Przyjmuję ją. Składaj mi często w ofierze owieczki, a ja będę je przyjmował; stare barany tez mogą być, ale proporcjonalnie do ich wieku przedłużaj czas pieczenia.
23. Wtedy sprawię, że spłynie na ciebie deszcz mych łask, i na twych synów, i na synów twych synów...
24. Ale przede wszystkim nie zapominaj dodawać czosnku."
*** 3 ***

1. Kain widział to.
2. I smutek zaćmił mu wzrok. Dusza upodobniła się do rzepy, drążonej przez robaki, serce obrosło szczeciną, z oddechu wylęgły się końskie muchy, a mocz spływając po skale rozgrzał ją do tego stopnia, iż zaczęła wydzielać dwutlenek węgla; wędrowny jesiotr w porze tarła pomylił drogę i popłynął w górę rzeki jego łez, by złożyć w słonych jeziorach oczu kawior o magicznym połysku.
3. A Kain poczuł zmęczenie i ból w rękach.
4. A także w krzyżu, gdyż ziemia była nisko.
5. I zobaczył Abla, rożowiutkiego i całego w loczkach, który siedząc w cieniu drzew grał na fujarce, a jego owce pasły się na ukwieconej łące.
6. I Kain pomyślał: "Nie mam szczęścia. Czemuż nie trafiłem na Boga jarosza?..".
7. Wiekuisty nie lubi stworzeń płaczących i lamentujących na swoim losem. Gdyż Bóg jest autorem wszystkich rzeczy.
8. I narzekać na swój los, to znaczy narzekać na Boga.
9. Nieśmiertelny rzekł do Kaina:" Dlaczego jesteś smutny, dlaczego twarz twoja jest ponura?
10. Jeśli będziesz czynił dobro, nie będzie rozterki w twoim sercu".
11. Kain odrzekł:" Czym jest dobro, o Panie, jeśli nie tym, czego nauczyli mnie moi rodzice, a wiec: czerpać pożywienie z ziemi w pocie czoła i czcić Boga?"
12. Stwórca rzekł: "Dobrem jest to, co raduje serce twego Pana i Stwórcy i rozjaśnia jego boskie oblicze. Rzepy i pory nie są dobrem. Twarze, na których maluje się troska, nie cieszą mego serca, nie są wiec dobrem.
13. A poza tym, zupełnie nie wiem, dlaczego tracę mój boski czas na dyskusje z rudzielcem!
14. Nie cierpię rudzielców!
15. A więc rudzielcy nie są dobrem."
16. I Wiekuisty oddalił się wdychać zapach pieczystego, które przyrządzał Abel, a Kain posmutniał jeszcze bardziej niż przedtem...
17. ...Ponieważ jego włosy rzeczywiście były rude.
18. Właśnie od tego dnia sierżanci, klawisze, belfrowie i bogowie czują od pierwszej chwili antypatie do rudzielców.
19. Natomiast blondyni o główkach pełnych loczków jak greccy pasterze zawsze są ulubieńcami wysoko postawionych osób.
20. Takie jest życie.

*** 4 ***

1. Kain długo układał sobie coś w głowie. Kiedy już ułożył, zwrócił się do Abla, swego brata: "Mam pomysł:
2. Twoje owieczki podobają się Stwórcy, moje jarzyny nie odpowiadają mu. Ale gdybyśmy połączyli w jedno danie moje jarzyny i mięso twoich owieczek, moglibyśmy otrzymać coś jeszcze lepszego niż same owieczki. To by ucieszyło jeszcze bardziej naszego Pana i Stwórcę, który ukochałby ciebie jeszcze bardziej, a mnie polubiłby przynajmniej odrobinkę...
3. Być może..."
4. Ale Abel roześmiał się pięknym, dźwięcznym śmiechem, a jego białe, równe zęby zalśniły w słońcu,
5. I rzekł do Kaina: "Mieszać me delikatne owieczki z sokiem twych włochatych rzep?
6. No nie! chyba nie myślisz tego poważnie?"
7. A Kain: "Pozwolę sobie nalegać, o mój bracie. Coś wewnątrz szepcze mi, że moglibyśmy otrzymać potrawy bardzo smakowite łącząc mięso z warzywami. Na przykład wydaje mi się, że dobrze upieczony udziec barani tylko zyska, gdy będzie się go jadło z fasolką szparagową. Cielęcina pokrojona w kostkę i duszona z mąką pszenną, ze śmietaną, grzybkami i aromatycznymi ziołami byłaby myślę, wspaniałym daniem. Mam również pomysł co do boczku i kapusty..."
8. Abel poszedł sobie, podskakując i przygrywając na fujarce, a Kain poczuł, jak żółć przelewa mu się przez wątrobę,
9. I skrył się za szerokimi liśćmi dyni, która była jedyną jego przyjaciółką, i długo płakał, a czerwone ślimaki myśląc, że to deszcz, pełzały radośnie po jego mokrym, zasmarkanym obliczu, i wpełzły do ust, a Kain nie wypluł ich, bo w nocy nie mógł odróżnić ślimaka od języka.
10. Wiekuisty widział to, lecz wciąż przyjmował ofiary Abla, a nogą odtrącał ofiary Kaina.
11. Miał ochotę zobaczyć, co z tego wyniknie.

*** 5 ***

1. A nastąpiło, co następuje:
2. Kain jeszcze raz zwrócił się do Abla i usilnie prosił go o połączenie obu ofiar tak, aby zapach mięsa wzmocnić zapachem jarzyn i sprawić Stwórcy możliwie jak największą przyjemność, Ale Abel ponownie roześmiał mu się w nos.
3. Wtedy Kain powiedział "Ty wstrętny smarkaczu! wazeliniarzu! obrzydliwy lizusie! Ty pedałku dmuchający nie tylko flecik! Uważaj, bo żółć kipi mi w wątrobie, w żyłach płynie smoła, a śledziona wzdęła się kwasem! Dym wydobywa się uszami, z nozdrzy buchają sztuczne ognie, ze stop wyrastają mi gwoździe i pazury, a kutas kurczy się w sobie i chowa jak ślimak przed burza! Po raz ostatni pytam cię, wstrętny gnoju, zgadzasz się na moją propozycję?"
4. Kain podniósł kij, a kij był ciężki i pełen twardych sęków.
5. Wtedy Abel powiedział "No patrzcie go! Myślisz, że się ciebie boję, ty zasyfiała dupo?! Pan jest ze mną, jestem jego kochasiem,! Spróbuj tylko mnie skrzywdzić, a jego prawica spadnie na ciebie i spuści ci lanie na goły tyłek!
6. Zygu, zygu!...
7.Abel odwrócił się i dmuchnął w piszczałkę z kpiącym wyrazem twarzy.
8. Wtedy Kain podniósł kij i kij spadł na głowę Abla. Abel połknął fujarkę, pisnął cienko i zwalił się na stokrotki - i już nie żył.
9. Kain nie wiedział, że Abel nie żyje. Nie wiedział, że można umrzeć. Nie wiedział nawet, co to jest śmierć. W owych czasach nikt nigdy jeszcze nie umarł. Adam i Ewa nie byli jeszcze starzy.
10. Kain był bardzo zadowolony z nauczki, jaką dał małemu kutasowi. Pomyślał: "Teraz może zacznie myśleć ten dureń".
11. I wrócił do okopywania salsefii.
12. Lecz oto Wiekuisty odezwał się do Kaina: "Kainie! Kainie! Cóżeś uczynił ze swoim bratem?".
13. A głos Stwórcy zabrzmiał jak siedemset dzwonów spiżowych. Kain udawał, że nie usłyszał.
14. Wtedy Stwórca powtórzył: "Kainie! Kainie! Cóżeś uczynił ze swoim bratem?"
15. A głos jego brzmiał tym razem jak siedem tysięcy grzmotów. Kain wciąż udawał, że nie słyszy.
16. Wtedy Stwórca wziął grabie i umieścił je na drodze Kaina, zębami do góry, i Kain nastąpił na grabie. Trzonek walnął go boleśnie w nos, podniósł więc głowę, żeby zobaczyć bałwana, który tak się kretyńsko zabawia, i zobaczył Wiekuistego, Pana i Stwórcę stojącego przed nim.
17. Podrapał się w nos i rzekł:" Spryciarz z Ciebie Panie".
18. A Stwórca na to:" Cóżeś uczynił ze swoim bratem?"
19. Kain: "Nie kazałeś mi go pilnować Panie".
20. Stwórca: "A wiec zabiłeś brata. Krew jego woła ku mnie z ziemi"
21. Kain: "Co to takiego "zabić", o Panie."
22. Wiekuisty: "Zabić to zadać śmierć przed czasem, który naznaczyłem w swej mądrości."
23. Kain: "Czy można zrobić coś, czego nie postanowiłeś w twej mądrości, o Panie?"
24. Stwórca: "Wszystko przewidziałem w swej mądrości, gdyż jestem Wiekuistym Bogiem twoim, i nic nie jest mi nieświadome, i nic nie jest mi niemożliwe".
25. Kain: "Zatem, o Panie, jeśli w swojej mądrości wszystko przewidziałeś, to wiedziałeś, że odrzucenie mych ofiar wzburzy moją krew i serce. Wiedziałeś, że preferujac brata doprowadzasz do tego, co się wydarzyło. I jeśli w swej wszechmocy możesz wszystko, to mogłeś zamienić zło w dobro. A co z tym wszystkim wspólnego mam ja?"
26. Stwórca odrzekł: "Nie bądź taki przemądrzały!".
27. Kain: "To ty dałeś mi rozum, o Panie".
28. Stwórca: " W dodatku buntownik..."
29. Kain: "To Tyś mnie pchnął do buntu, o Panie".
30. Stwórca: "Zabójca!..."
31. Kain: "Nie wiedziałem, co to znaczy zabijać. Nie jestem więc winny. Nawet nie wiedziałem, że ludzie mogą umierać. Ty o tym wiedziałeś, o Panie!."
32. Stwórca: "Będziesz przeklęty, i twoi synowie będą przeklęci, i synowie twoich synów będą przeklęci. Gdy role będziesz uprawiał, nie da ci ona już więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi.
33. Kain: "Nie grzeszysz umiarem, o Panie"
34. I Kain błagał: "Litości, o Panie! Miałem nieszczęśliwe dzieciństwo".
35. Wiekuisty: "Masz szczęście, ja nie miałem wcale dzieciństwa".
36. Kain: "O Panie, co ci to da, że mnie przeklniesz. To go nie wskrzesi. A moje dzieci, co ci zrobiły moje dzieci?"
37. Stwórca: "Cóż ci mam powiedzieć? Lubię rzucać przekleństwa.

*** 6 ***

1. I Stwórca rzekł: "Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną zemstę poniesie". Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka.
2. Wtedy Kain usunął się sprzed oblicza pańskiego i zamieszkał w odległym miejscu, i poznał swoją żonę.
3. A przecież Adam i Ewa mieli tylko dwoje dzieci, Kaina i Abla. Abel już nie żył. Co prawda, mieli też Seta, ale to dużo, dużo później. I on też był mężczyzną. Następnie Adam i Ewa mieli innych synów, a nawet i córki, ale to było jeszcze później, w następnych latach i czasach.
4. kiedy Kain zszedł sprzed oblicza pańskiego, poznał od razu swą żonę.
5. A przecież w całej rozciągłości świata stworzonego przez Boga istniała tylko jedna kobieta.
6. Tą kobietą była Ewa, matka Kaina.
7. Ewa czule kochała obu synów, Abla i Kaina. Ale nieco bardziej kochała Kaina, ponieważ był nieokrzesany, twarz miał podobną do zadu dzika, a włosy na głowie czerwone. Adam, jego ojciec, kpił sobie z niego, a Stwórca gardził nim i karał go.
8. Serce Kaina stało się małe i twarde jak kamień, i Ewa cierpiała cierpieniem Kaina.
9. Gdy Kain zabił Abla, Ewa załkała z rozpaczy i załkała ponownie, gdy Bóg przeklął Kaina i wygnał go sprzed swego oblicza.
10. W ten sposób Ewa nie miała już synów.
11. A Ewa wiedziała, że Adam i ona sama, i synowie, których będzie miała z Adamem, z każdym dniem będą coraz starsi, coraz słabsi i bardziej niedołężni, i coraz ohydniejsi. I ze po walczeniu ze skąpą ziemią o kawałek codziennego chleba umrą na bolesną bądź odrażającą chorobę albo zginą od uderzenia kamieniem w głowę, albo od kłów wygłodniałego wilka, albo utoną w wodzie, albo rozstaną się z życiem w jeszcze inny sposób.
12. Tego chciał Wiekuisty w swej nieskończonej dobroci.
13. Ewa wiedziała również, ze jedynym pocieszeniem dla istoty ludzkiej jest inna istota ludzka.
14. Ewa miała Adama, Adam miał Ewę - żadne z nich nie było samo. I mogli mieć dzieci, które z kolei będą miały dzieci.
15. Kain natomiast był sam. Zestarzeje się sam i umrze sam.
15. Ewa pobiegła w miejsce, gdzie był Kain. Tym miejscem był kraj Nod na wschód od Edenu.
17. Miejsce w którym żył Kain było dzikie.
18. Skórę miał z niemycia podobną do skóry hipopotama wytarzanego w błocie i wyschłego na słońcu.
19. A oko żółte i nos w krostach od plugawego jedzenia.
20. Jego listek figowy był cały podarty i rozplisowany, bo nigdy go nie prał i nie prasował.
21. Ewa widząc to załamała ręce: "Mój biedny mały!"
22. Umyła Kaina, zrobiła mu bulionik, odprasowała listek figowy, uczesała i włożyła na rude włosy wieniec z bluszczu.
23. Gdy nadeszła noc, stała się jego żoną w obliczu Pana.
24. I poczęła i urodziła Henocha.
25. A potem urodziła mu wielu synów i wiele córek.
26. W końcu Ewa odeszła, zadowolona z uporządkowania spraw swego dorosłego syna, i powróciła do Adama, i Adam ucieszył się, ponieważ miał dość kozy, szczególnie w chwilach konwersacji.
27. Potomstwo Kaina zostało zapewnione. Kain poślubił swe córki, a jego synowie poślubili swe siostry, i wszyscy byli fajnymi kompanami i równie dobrymi złodziejaszkami.
28. Henoch spłodził Irada, który potrafił ruszać uszami; Irad spłodził Mechujaela, który miał dwa pępki; Mechujael spłodził Mateuszaela, który wynalazł sztukę gwizdania na palcach; Mateuszael spłodził Lameka, który jadł ser brie z majonezem i dlatego został ojcem Belgów.
29. Lamek wziął dwie żony. Pierwsza zwala się Ada, co znaczy: "Żona, numer jeden". Druga - Silla, co znaczy: "Dostaniesz, jak zostanie".
30. Ada urodziła Jabala, który był ojcem mieszkających pod namiotami i handlujących dywanami na tarasach kafejek lub orzeszkami w czasie meczów piłki nożnej.
31. Jego brat miał na imię Jubal i był ojcem tych, co usiłują grać na skrzypcach i maja duże wąsy do łaskotania pań w szyje.
32. Silla urodziła Tubal-Kaina, który był ojcem robiących przedmioty z brązu i żelaza bez walenia się po palcach.
32 bis. Tubal - Kain spłodził Delfeil de Ton, który do dzisiaj nas zanudza.
33. I wszyscy potargani, zsiniali, w deszcz i spiekotę biegli za Kainem, bo Kain umykał przed Okiem.
Jakim okiem?
Dowiecie się tego w następnym rozdziale.


cdn...