02:33 / 12.06.2002 link komentarz (1) | Tak to jest jak sie zacznie za bardzo majstrowac
przy wlasnym zyciu - naprawic nie naprawi, a
spierdoli bardziej niz jest.
Szwajcarskiego zegarka nie naprawia sie kluczem
nasadowym. Ale widac ze ja sie tego jeszcze nie
nauczylem.
Moze wrocimy pozniej do tego tematu...
rozmawialem z j przez telefon. miala taki kruchy
glos. dziwne.
w. chyba daje sobie rade lepiej ode mnie, szkoda
ze sobie z tego nie zdaje sprawy i wciaz mysli
ze to ja jego podpieram....rany. moze niech tak
lepiej zostanie, chociaz jedna osoba bedzie troche
szczesliwsza?
bylismy przy lotnisku. strasznie ta lotniskowa straz
aktywna i gonia cholera z nimi. trzeba wymyslic jakis
inny patent. ale pora byla optymalna (20.50,0) siadaly
po prostu stadami, seria trzech - pare minut przerwy
seria czterech i tak w kolko. Widowisko, jak rzadko.
no i g tez byl, pozniej spotkalem o z moja siostra
o dal mi kolumny co je sobie zaraz podlaczylem,
takie malenstwa (tzw monitory,0) a jak pieknie to gra.
co prawda trzeba dosc mocno napompowac (mala sprawnosc,
trzeba mocny wzmacniacz,0) ale efekt jest naprawde
zaskakujacy.
no i znow slucham smutow
spac pojde.. |