08:43 / 14.06.2002 link komentarz (1) | w sumie-to teraz chętnie bym się położyła-ale już się nie opłaca...do roboty dopiero na 14.ale obiecałam MOJEMU,że kupię sobie dziś porządną kurtkę przeciwdeszczową.bo jemu leży na sercu moje (codzienne od tygodnia mniej więcej,0)biadolenie-że niewygodnie mi się pracuje-łażąc w "szmaciance",trzymając pod pachą teczkę z papierzyskami(ach---gdyby tak--siatkę z papierówkami!...mmmmmmmm,0)a w drugiej dzierżąc parasol-co by nie zniszczyć misternej konstrukcji własnej fryzury/jak mawia moja babcia--"gapowego gniazda...:,0)/a że leje od tygodnia--ślę mu upierdliwe smsy z doniesieniami atmosferycznymi...
tak więc już wczoraj nie wytrzymał psychicznie i zagroził,że jak se nie kupię "kapoku":,0)--->to ON pójdzie do pierwszego lepszego sklepu i nabędzie kilka sukienek(a resztę moich ciuchów rozda biednym!,0)
jest to dla mnie wystarczająca mobilizacja--bo nie cierpię sukienek a ON doskonale o tym wie i na bezczela wykorzystuje moją słabość:,0),0)
zatem za jakieś 3 godziny czeka mnie zesłanie do sklepów odzieżowych i katorga wyboru kolejnego ciucha...piszę o tym,jak o torturze celowo-ponieważ każda wizyta w sklepie tego typu jest jedną wielką nerwówką,z racji mego wrodzonego niezdecydowania i poszukiwania niedosiężnego ideału:,0),0)
nie kładę się więc-tylko udaję się do kuchni,by zaparzyć kawuńcię,na właściwą porę której czekałam całą noc!:,0)
a ON sobie w najlepsze ziuzia i nawet nie ma pojęcia,że prowadzę ten nlog!:,0)buahahaha!...
to dziwne-ale zazwyczaj po absolutnie zarwanej nocy mam więcej energii i elan vital niż kiedykolwiek indziej:,0) |