17:55 / 13.07.2002 link komentarz (6) | "- Która to godzina?
- Tak, jestem szczęśliwa i brak mi tylko dzwoneczka u szyi, który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.
- Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnęła jak lew, wielka bramą na skrzypiących zawiasach.
-Jak to, zapomniałeś? Miałam na sobie zwykłą szarą suknię spinaną na ramieniu.
- I natychmiast potem niebo pękło w stubłysku.
- Jakże mogłam wejść, przecież nie byłeś sam.
- Ujrzałem nagle kolory sprzed istnienia wzroku.
- Szkoda, że nie możesz mi przyrzec.
- Masz słuszność, widocznie to był sen.
- Dlaczego kłamiesz, dlaczego mówisz do mnie jej imieniem, kochasz ją jeszcze?
- O tak, chciałbym, żebyś została ze mną.
- Nie mam żalu, powinnam była domyślić się tego.
- Wciąż myślisz o nim?
- Ależ ja nie płaczę.
-I to już wszystko?
- Nikogo, jak ciebie.
-Przynajmniej jesteś szczera.
- Bądź spokojny, wyjadę z tego miasta.
- Bądź spokojna, odejdę stąd.
- Masz takie piękne ręce.
-To stare dzieje, ostrze przeszło nie naruszając kości.
- Nie ma za co, mój drogi, nie ma za co.
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć, która to godzina."
|