00:22 / 17.07.2002 link komentarz (2) | Natchniony wczorajszą sztuką wybrałem się dziś po południu do biblioteki po rzeczoną książkę Chmielewskiej. To chyba najobficiej reprezentowana polska pisarka. Oczywiście lektur szkolnych, Sienkiewiczów, Prusów czy innych Mickiewiczów nie pobije pod względem ilości tomów, ale liczbą tytułów zdecydowanie. Oczywiście miałem drobne problemy – „Wszyscy jesteśmy podejrzani” została umieszczona w regale z kryminałami a nie literaturą polską. Może i słusznie, choć już dawno straciłem nadzieję na rozszyfrowanie systemu katalogowania poszczególnych pozycji. Jedyna książka z zakresu filozofii politycznej Czarnego Lądu znajduje się w przegródce „Demografia”... A z demografią to ma ona niewiele wspólnego. Mimo prób przekonania i wytłumaczenia oczywistej dla mnie pomyłki, nie zdołałem przekonać pań bibliotekarek. Ich ignorancja jest nawet dość słodka, więc zarzuciłem ostatecznie jakiekolwiek próby wyprowadzania z błędu.
Ostatecznie wypożyczyłem trzy książki. Poza wspomnianą Chmielewską – „Dzieci szatana” Stanisława Przybyszewskiego i „Idoru” Williama Gibsona. Później miałem trochę kłopotu z wybraniem, od której zacząć. Zdecydowałem się na Chmielewską. Po pierwszych czterdziestu stronach dochodzę do wniosku, że chyba jednak kto inny zabił Stolarka. Książka jest zupełnie inna. Cała intryga rozgrywa się w biurze architektonicznym, ale pracuje tam dwa razy więcej osób! Na razie mam problemy z rozróżnieniem, kto jest kim. Taki trochę nieład i bałagan. W sztuce zostało to uporządkowane – kosztem ilości postaci. No i na razie diabła ani widu ani słychu... Wracam do lektury – takie czytadło potrafi wciągnąć. Ja zostałem.
|