02:22 / 20.07.2002 link komentarz (0) | Sympatyczny dzień. Wizyta przyjaciółki z liceum, oglądanie filmów i niezbyt mądrych, ale zabawnych obrazków oraz hedonistyczny wieczór, po którym czuję się wygłaskany i wytulony w równym stopniu, jak kochane, futrzaste zwierzątko domowe.
Za to jutro będą się działy rzeczy straszne. Mama do nas przychodzi, by nadzorować sprzątanie i wesprzeć nas po buddyjsku przy wyrzucaniu różnych rzeczy - czyli przekonywać, że nasze przywiązanie do nich szkodzi nam i że w rzeczywistości nie są nam potrzebne.
Jestem zdecydowany obronić perukę. |