03:13 / 20.07.2002 link komentarz (4) | W kolchozie wojna pelna para. Poszlo o kawe. Teraz musze sie kryc z moja instant, bo dla C. parzenie kawy to caly rytual, a nescafe go obraza. Czy jakos tak. Poszli sobie jak spalam, wiec moge wreszcie wypic spokojnie kubek 'zasraaaaaaaaaaanej czarnej wody' bez potrzeby zamykania drzwi od ubikacji w tym celu.
Kompletnie rozbity dzien. Najpierw C. wzial sie obrazil, bo znalazl kase, swoja wlasna kase, ktora bylam mu winna i ktora oddalam po cichaczu, bo nie chcial wziac jak czlowiek. Nie odzywal sie pol dnia, a jak zaczal to tylko po to, zeby mi powiedziec, jak sie prawidlowo robi kawe. Pozniej powiedzialam mu, ze ide sie przespac 5 minut. To bylo o 9 pm. Jest 1 w nocy, to bydle ani mnie nie truknelo, zeby spytac, czy z nimi wychodze. 2 plus 2, wyglada na to, ze sie naprawde obrazil. A nie bardzo wypada mi mieszkac w domu kogos, kto jest na mnie obrazony. Wiec jak tak dalej pojdzie, bede szukac nowego lokum, w ktorym to ze swietym spokojem wolno mi bedzie wybic PRZEPYSZNA kurwa jego mac, kawe instant.
Tak czy siak, lubie tu byc. Oswajanie nowych miejsc i ludzi to straszna frajda. |