22:28 / 21.07.2002 link komentarz (0) | Bueeeee....odwiedzilam nieopacznie forum i az sie bebechy wywracaja do gory dnem, jak sobie czlowiek poczyta. Ze Warp jeszcze tego nie rzucil w dupu i nie poszedl na piwo...Swiety czlowiek, slowo daje. Przeciez to kurwicy pospolitej mozna dostac.
Goscie wrocili. A potem pojechali. C. pieprznal sie na kanape i tak tam lezy juz ze cztery godziny. Co zaczne sprzatac to przewala sie na drugi bok i jeczy, zebym usiadla na tylku, bo mu przeszkadzam. No, panie kolego, to, zes sie pan wczoraj schlal jak dziki wieprz i ganiasz teraz biale myszki to nie jest powod na to, zeby cale mieszkanie smierdzialo lososiem. A smierdzi, bo C. ma wlasnie faze na lososia i wczoraj wymsklo mu sie otwarte opakowanie na podloge. Pozbieral bezstrosko i zjadl, a jak, opakowanie lososia kosztuje jakies 6 euro. Ale zlizywac juz nie mial ochoty, szkoda, bo przynajmniej by tak nie cuchnelo. Po raz piwerszy w zyciu odczuwam fizyczno-psychiczna potrzebe sprzatania.
Uswiadomilam sobie pewna bolesna prawde. Mianowicie, beletrystyka M. Puzo to jakies koszmarne gowno. Wniosek ten wyciagnelam w sposob nastepujacy: nabylam Omerte po hiszpansku, po czym przeczytalam ja bez potrzeby wyciagania slownika. Teraz tak, albo mowie wyjatkowo dobrze po hiszpansku (BUAAAAAAAAAHAHAHAHA,0), albo Pan Puzo ma wyjatkowo waski zasob slow.
I to boli. To boli, bo czytuje Puzo namietnie.
Jestem, ot, prostakiem z ciagatami do (litter,0)atury z najnizszej polki. O. |