21:48 / 31.07.2002 link komentarz (0) | Dzis odbyl sie pierwszy , samodzielny wypad Cathleen do miasta . Wlasnie wrocila . Wiedzialem , ze wroci czysciutka jak lza .
Byla w socjalu , u Walk Manow i w paru cpunowskich miejscach . Musiala troche spraw pozalatwiac i chciala sie sprawdzic . Test zdala na piatke . Odmawia prochow , nawet Jej powieka nie zadrzy ...
Wczoraj pewien idiota czestowal Ja kreska , ale to nie byl prawdziwy test . Bylem przy tym i nigdy by sie nie skusila na moich oczach ...
Wszyscy sie Nia zachwycaja . Cera sie poprawia z kazdym dniem , nabiera rumiencow , twarz lekko sie zaokragla . Ma wilczy apetyt . Wczoraj zjadla 2 mango , 3 jablka , 3 banany i chyba ze 2 kilo nektarynek . Poza tym kompleks witamin , wapno , magnez itp...
Wczoraj wieczorem zapytala , czy ma sobie zrobic zastrzyk antykoncepcyjny . Nie wiem , musimy sie jeszcze poradzic lekarza . Ona uwielbia dzieci . Marzy o przynajmniej trojce . Wie jednak , ze minie jeszcze sporo czasu , zanim bedziemy mogli sobie pozwolic na chociazby jedno ...
Gdy jestesmy w miescie , strasznie nam odbija . Drzemy sie na cale gardlo , pare razy skakalismy po samochodach , Cathleen ( jak zwykle ,0) wszystkich pozdrawia i pyta o samopoczucie , Przysiadamy sie do zebrakow i opieprzamy przechodzacych ludzi za to , ze nie rzucaja drobnych ...
Cathleen jest niesamowita . Na ciaglym glodzie , z ciaglymi dreszczami , jest tak radosna , ze nie moge sie nadziwic .
Ciagle sie Jej przygladam a Ona ciagle pyta o czym mysle . A ja mysle sobie : moj Ty piekny Rudzielcze , jak to mozliwe , ze jest tak , jak jest ?...
Cathleen ...
... uda sie nam , wiem ... |