01:23 / 02.08.2002 link komentarz (1) | Borwono novel part 4 ,godzina 11.30 ekipa zwalila mi sie do chaty ,to co jedziemy?krotka akcja sprawdzenia pogody na dworzu i decyzja --12.30 bus ,szybko znalazlem grypza w sieci i oczywiscie po chwili namyslu zdecydowal sie jechac ,dojechal godzine pozniej ,kiedy to my kosztowalismy juz wyjebanej wody ,ponownie poszlismy po rowerrek ,tym razem z godziny zrobilo sie dwie i pol ,strasznie rozjebanego grata dostalismy ,woda wlewala sie do tylu od samego poczatku ,ale co to dla nas ,najpierw zatykalismy otwor pieta ,pozniej wymyslelismy ze moze butelka bedzie do tego dobrym wyjsciem ,tak tez zrobilismy ,wzielismy z wypozyczalni tez kolo ratunkowe ,ktore jak sie okazalo przyczepilismy za rowerkiem robiac miejsce na kole dla jednej osoby ,zwalka ,wyjebane uczucie plynac sobie z dupa w kole ,nie obylo sie tez bez skokow do wody z petem w ustach ,browarek w wodzie tez calkiem niezle smakuje ,skoki na gola pupe w wykonaniu grypza tez byly calkiem calkiem ,w koncu wody mielismy na rowerku tyle ,ze czas nadszedl wracac ,wrocilismy na plaze gdzie obejrzelismy chrzest jakis malolatow (grypz --jedna bedzie miala przyszlosc co?eheh,0) ,pozniej tym razem strasznie spokojny powrot na miejscach siedzacych ,wieczorkiem zamulanie przy tym razem jedym browarku i kolejny dzien minal ,noo jutro chyba jakies alko sie przeleje |