13:35 / 02.08.2002 link komentarz (0) |
Tak naprawde sama nie wiem czy to co pisałam wczoraj było prawdą. Mój stan zmienia się z minuty na minute, moje uczucia są tak rozchwiane, że ja sama za nimi nie nadążam. Odnoszę wrażenie, że znów straciłam kontakt z moją walczącą stroną. Nie może się przebić. Czy kiedyś to się do cholery skończy??!
*** Tak wogule to ja znów dziś się muszę urwać godzinę z pracy bo jestem umówiona u fryzjera. Trudno, nie moja wina że szef wymyślił godziny pracy w których wszystko inne jest otwarte. Zresztą jak wiadomo, zlewam już to co on sobie wymyśla. Szczególnie po trzecim już obcięciu mi pensji. Jak tu kur...można związać się na stałe z firmą i wogule mieć chęć dla niej pracować jak jedyną "motywacją" jest ciągłe obcinanie należnych pieniędzy. I co lepsze - pozostali pracownicy na tym zyskują, ja tracę. Mam w dupie jego przeprosiny. Śmieszne, szef mnie przeprasza za to że obciął mi kase. Przecież ja stąd prędzej czy później odejdę a raczej nie prędko ktoś nowy połapie się o co chodzi w tym całym gównie. Hehehe, będę Cię miała prezesie wtedy gdzieś jak będziesz prosił o pomoc. No ale cóż, koniec marzeń, trzeba wracać do pracy. |