12:00 / 12.08.2002 link komentarz (2) | Jak sobie radzic z dziecmi.
Rozmowa telefoniczna z moja Mama:
- Mamo, nie mam sily, nie przyjade do was na weekend, chora jestem...
- a ja ci juz ciasto drozdzowe pieke... i zupe jarzynowa gotuje...
- no, yyyy, dooobra, to przyjade (cholernie mi sie nie chce,0)
- nie chce cie do niczego zmuszac
- to nie przyjade
- oki, to ja przyjade do ciebie na weekend i bede cie PIELEGNOWAC.
- Jezu, jak tak, to bede w sobote rano w domu!
- rob jak chcesz, coreczko...
Chcialam polozyc sie w swoim domu, nie wysilac na rozmowy, pogapic w sufit, poczytac.
Pojechalam jednak. Cieniarz jestem.
W gruncie rzeczy bylo fajnie.
Draznia mnie jednak motywy takiego postepowania, wynikajace z przekonania rodzicow, ze jestem dzieckiem specjalnej troski. Ciekawam, jak im to wybic z glow, nie sprawiajac przy okazji przykrosci.
|