02:26 / 02.03.2001 link komentarz (4) | Latami nie mieli kontaktu, latami. Nie widzieli się od lat. Ojciec, syn i syn z ojcem. Dlatego Jose Rodriguez Montoya tak powoli reagował na znajomy głos nawołujący go przez hałas Kadyksu. Nie ulega wątpliwości, że Jose był dźgnięty, trafiony od rana. Ojciec wrzeszczał: - Jose, jest post, tak nie wolno! Jose odwrócił się, wolno się odwrócił i z pewnościa siebie, której nie wynióśł z dzieciństwa wybełkotał: - Przecież nie piłem słodkich wódek, ojcze, tego w post nie piję. |