12:06 / 21.08.2002 link komentarz (2) | Przyjaciolka z dawnych lat urodzila coreczke. Kiedy opowiadala o dziecku, cos mnie zaczelo rwac w sercu. Tesknota.
Ale w drugie ucho zaczal szeptac diabel i przypomnial wczorajsza rozmowe z kolega...
W: (...,0) no i wiesz, ze R. sie rozwodzi?
Moi: Tak? A dlaczego?
W: Bo dal swojej aktualnej "narzeczonej" pelnomocnictwa do firmy (ktorej jest wlascicielem,0) i postawil na swoim biurku w pracy ich wspolne zdjecie z jej dzieckiem. I kiedy zwolnil jedna z pracownic, ta wlamala mu sie do biurka i zaniosla zonie pelnomocnictwo i to zdjatko. I teraz R. bedzie sie rozwodzil.
M: Zona i jej adwokat zostawia go bez grosza.
W: Eee, nie! W tym tygodniu firma zostanie przepisana na mnie, a R bedzie jej prezesem z pensja 1000 zl. brutto.
M: W takim razie zona dostanie ze 300 zl miesiecznie na dziecko.
W: Wiecej troche, bo to na dwojke dzieci.
M: ??? On ma jednego synka!
W: Nie wiesz? Miesiac temu urodzila mu sie jeszcze coreczka!
Nie oceniam, sama nie jestem swieta.
Po prostu taka refleksja...
Wiernym i w pelni godnym zaufania partnerem zyciowym dla dziewczyny moze byc jedynie:
a,0) wibrator
b,0) facet, ale sparalizowany i przykuty do wozka.
???
|